Harper stał na balkonie, w powietrzu unosił się lekki zapach deszczu. Dom, z którym dzieliliśmy, znajdował się w lesie, na obrzeżach miasta. Balkon wyglądał na stromy klif, z którego można było patrzeć na miasto. Długi, żwirowy podjazd miał ćwierć mili, zanim spotkał się z główną drogą. Usłyszał dźwięk żwiru, wiedząc, że to mogła być tylko Tessa. Uśmiechnął się lekko i poszedł do kuchni. Przygotowywał jedzenie i podawał wszystko zaraz po jej wejściu. „Hej, Tess”. Harper uśmiechnęła się do niej słodko. „Hej Harper, mmmm ładnie pachnie, co gotujesz” Położyła torbę na zakupy z napisem Victoria Secret na boku. „Obiad godny królowej” mrugnął...
1.4K Widoki
Likes 0