Była tak zwyczajna, jak tylko może być biała dziewczyna jesienią. Miała miękkie botki, sweter i szalik. Jej włosy były świeżo ozdobione karmelowymi i brązowymi pasemkami, a w jednej ręce trzymała przyprawioną miksturę. Bethany popijała napój chłodzący, spacerując po parku, udając, że podziwia jesienną scenerię, ale tak naprawdę dostrzegając przystojnego faceta, którego widziała przez ostatnie kilka dni. Był wysoki, jasny, nieco ponury i unikał nawiązania kontaktu wzrokowego za każdym razem, gdy się przywitała. Z drugiej strony jego pies, duży mastif byczy, był więcej niż tylko czuły. Za każdym razem, gdy widział Bethany, podskakiwał na nią, próbując polizać ją po twarzy, bardzo szczęśliwy...
1K Widoki
Likes 0