Gdy księżniczka Faye kopała i krzyczała, zły król zacieśnił uścisk, a on uderzył ją w tyłek. „Nie, przestań!! Daj mi odejść!” – zapytała ze złością Faye, ale szedł dalej, aż dotarł do powozu konnego. – Nie ujdzie ci to na sucho! – krzyknęła, gdy wrzucił ją nieostrożnie. „No cóż, już to zrobiłem…” zaśmiał się niskim, pustym śmiechem. Faye westchnęła. Nie zamierzał zmieniać zdania. W miarę jak ogromny zamek stawał się coraz mniejszy w oddali, Faye próbowała wymyślić plan ucieczki, ale kilka minut później po prostu się poddała. Próbowała więc pogrzechotać po kratach, ale ku jej przerażeniu okazało się, że są zrobione...
1K Widoki
Likes 0