Senator stał w recepcji i słuchał pieśni na zewnątrz swojego gabinetu. Był wysoki, szczupły i muskularny. Był rzadkim sportowcem z college'u, który nie rozstawiał się po czterdziestce. Miał intensywnie niebieskie oczy i ogoloną głowę. „Życie Czarnych ma znaczenie!” „Życie Czarnych ma znaczenie!” „Życie Czarnych ma znaczenie!” Spojrzał na swojego szefa sztabu. Wyglądała na zdenerwowaną. – Wezwałeś policję w stolicy? Skinęła głową. „Wszyscy rzucają się do biura bicza”. – Nie miłość do młodszego senatora, co? Senator spojrzał na swojego szefa. Była bardzo polecana. Była miejscową osobą, poruszającą i wstrząsającą. Widział ją niewzruszoną w obliczu wrogiej prasy, przywódców opozycji i kapitanów przemysłu. Opatrywała...
1.8K Widoki
Likes 0