Pochyliłem się nad chodnikiem i podniosłem znalezioną monetę.
Szczęśliwy dzień, pomyślałem. Nie codziennie znajduje się monetę na chodniku. Pieniądze nie są łatwe do zdobycia, skarciłem się.
Bycie właścicielem małej kawiarni nie jest łatwym zadaniem. Prawie całe życie byłem sam. Moi rodzice byli rozwiedzeni i żadnemu z nich i tak nie zależało na mnie. Dla nich byłem tylko chłopcem do wykarmienia, dachu nad głową i ciężarem.
Na szczęście przeszedłem przez wszystkie te negatywne emocje, które mnie powstrzymywały.
Kontynuowałem spacer iw końcu dotarłem do mojej małej kawiarni. Drzwi były już otwarte, a znak „Otwarte” był już odwrócony, kiedy wszedłem.
- Hej, Dannie - zawołał Jax, a ja w zamian przywitałem się z nim. Był jednym z moich dwóch pracowników tutaj w mojej kawiarni razem z Mavis. Obaj faceci byli całkowitymi przeciwieństwami. Podczas gdy Jax był beztroskim facetem, który zawsze oczarowywał klientów, Mavis była zamyśloną i tajemniczą osobą, która potrafiła zrobić wredną latte.
Wszyscy trzej byliśmy w tym samym przedziale wiekowym po 25 lat. Chłopaki byli jeszcze na studiach, chociaż pracowali nad swoimi stopniami naukowymi. Po prostu tu pracowali, bo szczerze mówiąc, studia są cholernie drogie.
Ukończyłem już rok temu, a miesiąc później otworzyłem kawiarnię. Na szczęście interesy nie szły wolno, a ja miałem dobrych klientów i niesamowicie gorących pracowników. Czego jeszcze mógłbym chcieć?
O tak, prawie zapomniałem, prawdopodobnie seks z przynajmniej jednym z nich. Obaj mężczyźni byli po prostu niesamowicie seksowni i praktycznie pożądałem ich przez ostatnie miesiące, odkąd poszli ze mną na rozmowę kwalifikacyjną.
Zawsze fantazjowałem o Jaxie dominującym w moich ustach. Jego penis wbija się głęboko w moje gardło, a Mavis posuwa mnie od tyłu.
Porzuciłem tę fantazję, ponieważ była całkowicie niemożliwa i nigdy nie wydarzyłaby się w najbliższej przyszłości. Nadal nie jestem pewien, czy obaj mężczyźni są przynajmniej gejami czy bi, ale kurwa, są niesamowicie seksowni. Byli ogromnymi mężczyznami. Obaj mieli do sześciu stóp wzrostu i mieli mięśnie we wszystkich właściwych miejscach.
Mieli też duże ręce i wiesz, że jeśli facet ma ogromną rękę, prawdopodobnie miał ogromnego penisa, który po prostu rozciągnąłby cię do granic możliwości.
– A więc Mavis już tu jest? Zapytałam.
– Nie, ale nie sądzę, żeby dzisiaj przyszedł. Pamiętasz, że dzisiaj są jego finały?
– Ach tak, zapomniałem. Pamiętałem. – Więc dzisiaj będziemy tylko we dwoje, prawda?
– Zgadza się, szefie, tylko ja i ty. Dodał trochę insynuacji do swojego tonu i to sprawiło, że dreszcz przeszedł mi po kręgosłupie prosto do mojego fiuta.
„Dobrze…” – powiedziałem. Próbując odzyskać jakąkolwiek uncję kontroli, którą miałem, i wijąc się na siedzeniu, aby opanować moje wybrzuszenie.
Minęło kilka godzin i był już obiad.
„Jax, prawdopodobnie powinieneś wyjść i zrobić sobie lunch. Wezmę to stąd. Powiedziałem mu.
Jac wycierał kilka stolików i właśnie skończył sprzątać je ze śmieci.
– Dobrze – powiedział – zaraz wracam. nie chcę cię męczyć. Jesteś pewien, że sobie z tym poradzisz?
„Prowadzę tę kawiarnię już od ośmiu i pół miesiąca, dam sobie radę”. Uśmiechnęłam się do niego, a on złapał swoją torbę i wyszedł.
Kawiarnia była teraz pusta i byłem tylko ja. To był powolny dzień, a ponieważ był środek lata, ludzie prawdopodobnie pływali na plaży i surfowali po falach.
Usłyszałem dzwonek, a kiedy się odwróciłem, na blacie wibrował telefon. To prawdopodobnie należało do Jaxa. Chwyciłem go i zobaczyłem, że to wiadomość od Mavis.
Nie powinienem szpiegować połączeń i wiadomości innych osób. To było niegrzeczne i lekceważące dla prywatności innych osób, zwłaszcza jeśli są twoimi pracownikami.
Odłożyłem go z powrotem i tak jak to zrobiłem, znowu zaczął dzwonić.
To irytujące, pomyślałem. I naprawdę kuszące.
Nie mogłem się powstrzymać i puściłem wszelki opór, jaki miałem i dałem się ponieść pokusie.
Telefon Jaxa nie miał hasła, tylko wzór blokady. W kilku próbach odblokowałem go. To było U, typowe.
Przejrzałem jego wiadomości i odkryłem, że to Mavis napisała do niego. Otworzyłem rozmowę i to, co znalazłem, prawie powaliło mnie na kolana.
Co do cholery! Mavis i Jax byli kumplami do pieprzenia! Mam na myśli kochanków. Myślę, że Mavis i Jax są kochankami.
Ustawiali się wiele razy, a poprzednie wiadomości trwały i trwały…
Mavis: Przyjdź dziś wieczorem do mojego akademika. Mój kutas ma ochotę być w twojej dupie.
Jax: Nie martw się, zrobię to. Ale dopiero wtedy, gdy najpierw włożyłem MEGO kutasa do twojego tyłka.
Mavis: dlaczego po prostu nie zrobię ci loda, a potem cię zerżnę?
Jax: Mave, każdego dnia zrobiłbym ci loda. Ale i tak zerżnę twój tyłek.
Mavis: Sama myśl o tym, jak mnie obciągasz i ruchasz swój ciasny tyłek, doprowadza mnie do podniecenia!
Jax: Uwielbiam ssać tego twojego ogromnego fiuta, Mavis.
Mavis: a ja kocham głębokie gardło. Pierdolić! Nie masz odruchu wymiotnego!
Wiadomości niesamowicie mnie podniecały! Byłem teraz tak cholernie napalony.
Wsunąłem rękę w spodnie i pomacałem mojego fiuta. Było ciężko, a wilgoć precum była wszędzie.
Musiałem się stąd wydostać. Musiałem się wyluzować. Co gorsza, muszę się pieprzyć.
Wstałem i pobiegłem do drzwi, ciągnąc za zamkniętą tabliczkę. Po prostu chciałem być szybki. Może jakieś trzydzieści minut. Muszę tylko podrapać tego człowieka, który mnie swędzi.
Bez zastanowienia wzięłam ze sobą telefon Jaxa. Chciałem szukać więcej i oglądać lub czytać podczas masturbacji.
Weszłam do mojego małego biura i zatrzasnęłam drzwi. Wylądowałem prosto na krześle i odpiąłem pasek. Opuściłem spodnie i splunąłem ręką, po czym wsunąłem ją do mojego teraz wyprostowanego penisa.
Ufałem swojej dłoni w górę iw dół mojego penisa, gdy przewijałem więcej wiadomości. Słowa, teksty, to nie wystarczyło, pomyślałem, zanim go przewinąłem.
Moje myśli oszołomione możliwościami obrazów. Wyraźne.
Przełączyłem się na przeglądanie galerii. Kiedy to otworzyłem. Byłem zaskoczony. Byłem zszokowany i wstrząśnięty do głębi.
Galeria… była pełna zdjęć.
Był zalany moimi zdjęciami.
Moja ręka zwolniła tempo na moim kutasie.
Co to oznaczało? A ja myślałem, że jestem kretynem. Jax miał wiele moich zdjęć!
Przejrzałem niektóre zdjęcia w galerii i znalazłem ponad setki moich zdjęć. Były zdjęcia z mojego Facebooka, zrobione gdzieś pod jakimś kątem, gdzie nie patrzyłem. Prześladuje mnie.
Nie to, co mnie naszło, ale to mnie podnieciło. Jax miał coś do mnie! Ale co to dało, jeśli on i Mavis? To było naprawdę dziwne.
Czy przyjaźnił się tylko z chłopakami? Czy jesteśmy po prostu przyjaciółmi z korzyściami?
Mój umysł nadal błądził po możliwych odpowiedziach, kiedy drzwi mojego biura otworzyły się ze skrzypnięciem.
„Patrzenie przez telefony innych ludzi nie jest dobre, zwierzaku”. – powiedział zbyt znajomy głos.
Byłem sparaliżowany. Ale ja też musiałam się z nim zmierzyć. Podniosłem wzrok i pomyślałem, jak Jax zareaguje na to, co robię, ale zamiast patrzeć na twarz Jaxa, spotkałem Mavis.
– Mavis – wyszeptałam niemal z podziwem.
"To ja." Powiedział z uśmieszkiem.
"Co Ty tutaj robisz?" Zapytałem: „Myślałem, że masz swoje finały”.
– Skończyłem egzaminy trzydzieści minut temu. Prawdziwe pytanie brzmi: co robisz?” jego oczy wyrażały rozbawienie. Zostałem złapany jak dziecko w jego rękach ze słoikiem z ciasteczkami.
– Ja-ja-ja… – wyjąkałem.
– Ten telefon nie jest twój, wiesz o tym. Mówił.
„N-nie, to n-nie jest moje…” Kompletnie się jąkam. Nie mogłem uwierzyć, że to się dzieje.
„Czy wiesz, czyj to telefon?” on zapytał.
milczałem. Nie mogłem mówić. W jakiś sposób mój mózg umarł i nie mogłem się ruszyć, z wyjątkiem drżenia, które sprawiało, że wyglądałem jak umierający wibrator.
- Ten telefon należy do Jaxa - powiedział.
"Ja wiem."
„Byłeś bardzo zły, zwierzaku”.
Imię „zwierzaka” przykuło moją uwagę.
"Zwierzak domowy?" Zapytałam.
"Tak. „Zwierzak”, jak lubię cię nazywać. Chociaż Jax zawsze chce mówić do ciebie „kochanie” – powiedział
powiedział.
"Co przez to rozumiesz?"
Nagle Mavis podeszła do mnie. Mój wzrok opadł niżej na jego brzuch i jeśli się nie myliłem, to było wybrzuszenie, które rozpinało jego suwak. Naprawdę, naprawdę ogromne wybrzuszenie.
- To znaczy, że mały sekret ja i Jax wyszedł na jaw. A co więcej, jeśli się nie mylę, też byłeś dla nas napalony. Mavis pochyliła się nade mną. Jego głowa zaledwie kilka cali od mojej! Jego silne ramiona chwytają po obu stronach poręczy krzesła, blokując mnie.
Chciałem milczeć, ale zamiast tego jęknąłem.
Mavis uśmiechnęła się przebiegle i dosłownie poczuła mój zapach, jakby wdychała mój zapach strachu i podniecenia.
– Wiesz, co ci zrobię, kotku? on zapytał.
milczałem.
Kiedy mu nie odpowiedziałam, chwycił mnie za włosy, chwytając je prawą ręką i przyciągnął bliżej siebie.
– Odpowiedz mi, zwierzaku – warknął.
„N-nie… N-ja nie wiem, co zamierzasz mi zrobić”.
Uśmiechnął się zadowolony.
„Zamierzam cię ukarać, zwierzaku. Byłeś bardzo, bardzo zły. Zwierzęta takie jak ty, które nie zachowują się posłusznie, powinny zostać ukarane.
Coś we mnie pękło. Dominujący nade mną samiec alfa najwyraźniej coś we mnie obudził. Coś uległego, potrzebującego i całkowicie napalonego.
– Ukarz mnie – błagałem.
Jego oczy zabłysły dziko i nagle obrócił mnie dookoła. Mavis przewrócił wszystkie przedmioty na stole swoją sznurkową ręką, miał naderwane bicepsy, a pukanie rzeczy na blat było dla niego niczym.
Pchnął mnie na biurko i zaczął masować swoim kutasem wciąż zakrytym dżinsami mój całkowicie nagi tyłek.
"Lubisz to? Lubisz dotyk mojego ogromnego, soczystego kutasa, który cię ociera, zwierzaku?
Jęknąłem w odpowiedzi.
*POLICZKOWAĆ!*
Mavis uderzyła mnie w tyłek i zabolało.
"Odpowiedz mi!" warknął.
"TAK! TAK! UWIELBIAM TWOJEGO KUTASA!” Krzyknęłam w odpowiedzi. Było mi tak gorąco. Mój kutas bolał tak bardzo, że miałem wrażenie, że zaraz eksploduję.
Obrócił mnie twarzą do siebie, a potem klęczałem przed nim, pławiąc się w jego gorącym brzuchu i mięśniach, które chciałem lizać i całować wszędzie przez cały dzień.
Mavis uśmiechnął się. "Podoba Ci się to co widzisz?"
Zaczął napinać mięśnie, a ja jęknęłam.
Złapał mnie za tył głowy i przyciągnął do swojego pokrytego materiałem krocza. Wycieram w nim twarz.
„Czujesz mojego fiuta, zwierzaku? Czy czujesz, jak jest ci ciężko?”
Jęknąłem i dodałem „tak”.
W odpowiedzi Mavis też jęknęła. "Pierdolić! Nawet nie wiesz, jak długo czekałem, żeby cię przelecieć. Nawet kiedy po raz pierwszy przeprowadzałeś ze mną rozmowę o pracę, wszystko, czego chciałem, to złapać cię i popchnąć na to twoje biurko, tak jak to robimy teraz, i pieprzyć cię. Tłuc cię, aż nigdy nie zapomnisz, do kogo należysz – do kogo należysz, co wkrótce zrobię, mój seksowny zwierzaku.
Jego słowa były tak brudne, że jęczałam coraz głośniej. "Proszę! Proszę! Pieprz mnie! Weź mnie teraz!"
Zachichotał. „Och, zrobię to, kochanie, zrobię to”.
Puścił moją głowę na kilka sekund, gdy rozpinał dżinsy. Zanim się zorientowałem, ogromny, gruby i długi kutas wyskoczył znikąd i uderzył mnie w twarz.
„Co o tym myślisz, zwierzaku?” zapytał, gdy jego kutas dotknął mojego prawego policzka.
Wciąż byłem zamrożony, zaskoczony tym, jak gigantyczny był ten potwór. To rozdarłoby mnie na pół, ale myśl o tym zdawała się tylko bardziej mnie podniecać.
„Uwielbiam to, mistrzu”, słowo mistrz po prostu wymknęło mi się z głowy, ale wydawało się właściwe. „To takie robale, takie soczyste, takie potężne”.
Na to wybuchnął śmiechem. "Soczysty? Potężny?"
Spojrzał na mnie z góry, a ja skinęłam mu głową. Uśmiechał się tak przebiegle, że z chęcią bym się w nim utopiła.
Jego wyraz twarzy zmienił się na wyraz pospiesznej bestii, którą trzeba było nasycić. Uśmiech zniknął i powróciła twarz Doma.
„Ssij to”. To był rozkaz i wykonałem go.
Mocno ssałam jego penisa. Poruszałem głową w przód i w tył w szybkim tempie.
Trudno było wziąć jego gigantycznego kutasa, ale nie mogłam narzekać. To było tak pyszne, jak myślałem. Był słony i zawierał to męskie piżmo, którego po prostu pragnę.
Jęknął i obiema rękami chwycił moją głowę, zmuszając mnie, bym wziął go szybciej i głębiej, aż jego gigantyczny kutas pocierał tył mojego gardła.
Parę razy się zakrztusiłem, ale jakoś to ogarnąłem, jakby to było zakorzenione w moim mózgu po kilku błędach. Zawsze szybko się uczyłam.
„Och, kurwa, tak… tak po prostu, zwierzaku… po prostu tak… kurwa… twoje usta są tak dobre”. Jego słowa zachęty tylko skłoniły mnie do poprawy. W tym momencie nie chciałem niczego więcej, jak tylko służyć mu i sprawiać mu przyjemność.
Poczułam jak jego kutas twardnieje jeszcze bardziej. Pulchna głowa stawała się coraz większa w moich ustach. Wiedziałem, że jest blisko. Wkrótce przyjdzie, a ja będę tam, by ssać każdą spermę, jaką ma w tym jego wspaniałym kutasie.
"Wystarczająco!" warknął i nagle moje usta zostały odepchnięte od wyrzucenia tego jego kutasa do końca.
Mavis spojrzała na mnie surowo. „Nie zamierzam spuścić się na twoje usta, zwierzaku. Bardzo bym chciał, ale jest jeszcze jedna dziura, do której chcę wypuścić moje nasienie.
Zanim odpowiedź błysnęła w moim umyśle, byłem już przewrócony na brzuch i pochylony nad biurkiem.
Słyszałem, jak Mavis pluje mu w rękę, pociera i wściekle dźga moją dziurkę. Odwróciłem głowę, żeby zobaczyć szczyt i zobaczyłem, że on również gładzi swojego kutasa szybciej, niż ja go zwalniałem.
Cholera, było tak gorąco, pomyślałem. Jęknęłam, gdy palce Mavis znalazły moją prostatę.
Miał już we mnie trzy, a ja nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy.
„Czuję się dobrze, prawda, zwierzaku?
"Tak mistrzu!" Krzyczałem.
„Cóż, tak będzie lepiej”.
Bez ostrzeżenia zanurzył się we mnie jednym szybkim, bolesnym pchnięciem. Krzyczałem ile sił w płucach z czystego bólu i ekstazy, które czułem. Moje ciało wzniosło się na niewiarygodne nowe wyżyny.
Mavis NIE zwalniała tempa. Był potężnym, dominującym alfą, który brał to, czego chciał, bez zadawania pytań. Ufał mi wewnątrz i na zewnątrz, jakby od tego zależało jego życie.
Usłyszałem, jak znowu splunął w swoją prawą rękę, a on sięgnął w stronę mojego penisa i również pogłaskał go brutalnie.
„PRZYJDŹ, MÓJ ZWIERZĘCIE!” on zamówił.
“MAVIS!” Krzyczałem, kiedy doszedłem, jak nigdy wcześniej.
„DANIE!” Mavis krzyczała moje imię, gdy wybuch za wybuchem puszki wytrysnął z jego penisa do mojego odbytu. Było gorąco, a erupcja po prostu trwała, jakby nigdy nie zamierzała się zatrzymać.
Upadłam na biurko, a Mavis podążała za apartamentem. Wciąż był we mnie i chociaż jego kutas był półszlachetny i zaczął mięknąć, rozmiar wciąż był wystarczająco duży, by objąć mnie całego, utrzymując swoją spermę we mnie, jakby nigdy nie zamierzał wyciekać nawet o cal.
Dyszałem ciężko, jakbym przebiegł maraton. Czułem, jak Mavis składa mi lekkie pocałunki na plecach i szyi, a od czasu do czasu lekko szczypie i gryzie moją skórę.
„Do kogo należysz, zwierzaku?” wyszeptał mi do ucha, zanim lekko ugryzł płatek mojego ucha.
Jęknąłem w odpowiedzi, znowu nie mogłem się ruszyć. Musiałem trochę odpocząć.
„Nie każ mi pytać po raz trzeci, bo cię ukarzę, zwierzaku. DO KOGO NALEŻYSZ?” Jego głos był autorski i zawierał ostrzeżenie, że powinienem zadzierać.
"Ty." Wyszeptałem.
"Zgadza się. Należysz do MNIE, ale nie tylko do mnie należysz, zwierzaku – powiedział.
"Co masz na myśli-"
„To znaczy, że również należysz do mnie, kochanie” – odezwał się głos.
Odwróciłam głowę w stronę źródła i zobaczyłam Jaxa stojącego przed drzwiami z rękami skrzyżowanymi na piersi. Był przerażający, ale też piękny.
Przeszedł przez pokój i skierował się w moją stronę. Przykucnął nisko i prawą ręką uniósł mój podbródek, by napotkać jego spokojne i ogniste spojrzenie.
– To znaczy, że należysz do mnie i Mavis. Jesteś nasz. Nasze do pieprzenia, nasze do posiadania, nasze do robienia z tobą, co tylko chcemy. Obiecuję, że ci się spodoba.
A przy tym posiadł mnie pocałunkiem, obiecując więcej gorącego, dzikiego seksu w ciągu następnych kilku godzin.