Trzy J i S Go na nartach – dzień 3, część 2
przez technika
BDSM FFF/F D/s / łagodne / ekshibicjonizm / dobrowolne niewolnictwo / F/F / śnieg / zimno / upokorzenie / elektroseks
= = = = = = = = = = = = = = = = = = = =
Cztery młode studentki na wakacjach na nartach muszą znaleźć inne zajęcia, gdy nadmiar świeżego śniegu uwięzi je w kabinie. To już czwarty z tej serii i opisuje ciekawy dzień na nartach na prawie wyludnionych stokach. Może to mieć więcej sensu, jeśli przeczytałeś „Trzy J i narty S Go, dzień 1 i dzień 2”, a na pewno więcej sensu, jeśli przeczytasz „Trzy J i narty S Go, dzień 3, część 1.”.
W większości historie z tej serii są dość łagodne.
Jeśli szukasz ciężkich rzeczy, wypróbuj jedną z moich innych serii opowiadań.
= = = = = = = = = = = = = = = = = = = =
OSTRZEŻENIE! Całe moje pismo jest przeznaczone TYLKO dla osób pełnoletnich powyżej 18 roku życia. Historie mogą zawierać silne lub nawet ekstremalne treści seksualne. Wszystkie przedstawione osoby i wydarzenia są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo do osób żyjących lub zmarłych jest czysto przypadkowe. Działania, sytuacje i odpowiedzi są TYLKO fikcyjne i nie należy ich podejmować w prawdziwym życiu.
Jeśli masz mniej niż 18 lat lub nie rozumiesz różnicy między fantazją a rzeczywistością lub jeśli mieszkasz w jakimkolwiek stanie, prowincji, narodzie lub terytorium plemiennym, które zabrania czytania czynów przedstawionych w tych historiach, natychmiast przerwij czytanie i przenieś się do miejsca, które istnieje w XXI wieku.
Archiwizacja i ponowne publikowanie tej historii jest dozwolone, ale tylko wtedy, gdy do artykułu dołączono potwierdzenie praw autorskich i oświadczenie o ograniczeniu użytkowania. Ta historia jest chroniona prawami autorskimi (c) 2013 przez The Technician [email protected].
Poszczególni czytelnicy mogą archiwizować i/lub drukować pojedyncze egzemplarze tej historii do osobistego, niekomercyjnego użytku. Wytwarzanie wielu kopii tej historii na papierze, dysku lub w innym stałym formacie jest wyraźnie zabronione.
= = = = = = = = = = = = = = = = = = = =
* * * * * * * * * * * *
Cała szóstka siedziała przy stole, jakby była trzema parami – Kevin i Julie, Ron i Judy oraz Joan i Sara. Po kolacji Sara zapytała: „Czy ktoś ma ochotę na deser?”
Julie powiedziała do Kevina: „Myślę, że powinniśmy poczekać na trochę pustyni”.
Judy szturchnęła Rona i powiedziała: „Tak, później też dam ci deser”.
Ron się roześmiał, Kevin lekko się zarumienił, a Julie poczerwieniała. – Nie to miałam na myśli – wyjąkała. Pomyślałem tylko, że możemy spędzić trochę czasu na rozgrzanym pokładzie, zanim zjemy… Nie, mam na myśli, że na razie jestem pełny, ale będę miał miejsce na coś później… To znaczy… ”
Judy przewróciła oczami. Joan powiedziała ze śmiechem: „Julie, kiedy dotrzesz do dna dziury, przestań kopać”.
„Wtedy chyba jesteśmy gotowi wyjść na chwilę na pokład” – wtrąciła Sara. – Wy idźcie, a ja posprzątam kuchnię. Zabiorę puste butelki z powrotem do skrzynki i za chwilę dołączę do was.
Ron i Kevin poszli do sypialni, by przebrać się w swoje szaty. Joan wyszła na pokład, zrzuciła szlafrok i zeszła do wanny z hydromasażem. Judy rzuciła szlafrok na jedno z krzeseł i dołączyła do niej. Julie jednak owinęła się ciasno szlafrokiem, usiadła na jednym z krzeseł i powiedziała: „Poczekam tutaj na Kevina”.
"Czy Julie staje się nieśmiała?" zapytał Judy?
Joan pochyliła się bliżej niej i cicho odpowiedziała: „Może jest naprawdę zainteresowana Kevinem i nie chce tego zepsuć i zrujnować związku”.
„Poważnie pociąga mnie Ron”, odpowiedziała Judy, „Ale myślę, że jeśli to spadnę, wzmocni to związek”.
"Wy dwaj!" warknęła Julie. „Tylko dlatego, że nie rzucam się najpierw na męską cipkę, nie oznacza to, że jestem nieśmiała lub represjonowana seksualnie”.
„Nigdy tego nie próbowałam”, parsknęła Judy. „Zdecydowanie będę musiała kiedyś spróbować”.
Julie zmarszczyła brwi z założonymi rękami, a Joan i Judy śmiali się ciężko, gdy Ron i Kevin wyszli na pokład. "Przegapiłem coś?" zapytał Ron.
„Nie”, wyjąkała Judy przez śmiech, „Jeszcze tego nie próbowałam”.
Julie jęknęła głośno. Zarówno Judy, jak i Joan ponownie wybuchły śmiechem.
Ron spojrzał na Kevina i wzruszył ramionami. Sara, idąc za nimi, powiedziała: „Po prostu udawaj, że jesteś na kolejce górskiej”.
"Co?" powiedział Kevin.
„Próba nadążyć za The Three J's jest jak jazda na dużej kolejce górskiej. Może być szybka, a czasem przerażająca, ale dopóki nie zbacza zbyt daleko z trasy, najlepiej jest po prostu odpocząć i miłej przejażdżki."
W odpowiedzi Judy i Joan podniosły ręce nad głowy, jakby znajdowały się na szczycie wzgórza kolejki górskiej, a potem obie głośno wrzasnęły i, naśladując odbijanie się kolejki górskiej, zanurzyły się pod wodą, gdy schodziły „w dół wzgórza”. ”.
– Nie radzę sobie zbyt dobrze na kolejkach górskich – mruknął Kevin.
"Więc po prostu przesiedź tę jazdę," odpowiedziała Julie zza niego. „Sam jestem bardziej karuzela”.
Gdy Kevin odwrócił się, by usiąść z Julie, Joan i Judy podskakiwały powoli w górę iw dół w wodzie, naśladując jazdę na karuzeli. Julie pokazała im język.
"Jestem z Ohio", powiedział Ron, "i jeździłem Maverick w Cedar Point i Son of the Beast na King's Island... nigdy nie zwymiotowałem... nigdy się nie wysikałem... i ja ciągle wracałem do kolejki, żeby znów jeździć. Nie możesz mnie przestraszyć.
Z tymi słowami położył szlafrok na jednym z krzeseł i wślizgnął się do wody z Joan i Judy.
„Będę z tobą za minutę”, powiedziała Sara, schodząc po schodach z pustą butelką. Trzej J nie zwracali na nią uwagi, ale Ron i Kevin obserwowali, jak szła boso i naga przez śnieg, by włożyć pustą walizkę do walizki i wrócić na pokład. Weszła do środka i wkrótce wróciła z kolejną pustą na drugą wyprawę w śnieg. Potem nastąpiła trzecia i czwarta podróż z pustą butelką.
Po powrocie na pokład z czwartej wyprawy Sara zapytała: „Czy ktoś chciałby więcej wina?”
Powitał ją chór „Tak”.
– Zaraz wracam – zaćwierkała i po raz piąty wyszła z powrotem na śnieg. Kiedy dotarła do zakopanych pudeł, kopała rękami, aż wypuściła górne pudło. Po umieszczeniu go na śniegu, pochyliła się i otworzyła dolną część. Po kilku minutach znów wchodziła po schodach na pokład, tym razem niosąc pełną butelkę wina, która była mocno przyciśnięta do jednego z jej sutków.
Ron patrzył, jak wchodzi do domu z butelką i zapytał: "Jak ona nie jest w ciągłym stanie hipotermii?"
— Ma intensywny wewnętrzny ogień — odpowiedziała Joanna.
- A Joan jest jej ulubionym strażakiem - zachichotała Judy.
Ron potrząsnął głową i powiedział: „To zdecydowanie ciekawa przejażdżka kolejką górską”.
„Myślę, że zamierzamy sprawdzić karuzelę”, powiedziała Julie, wstając z krzesła. Sara właśnie wychodziła na pokład z tacą wina. Julie wzięła dwie pełne szklanki z tacy, podała jedną Kevinowi i zapytała: „Idziesz?”
Judy zaczęła coś mówić, ale intensywne spojrzenie Julie uciszyło ją, więc zamiast tego wróciła z Joan do naśladowania jazdy konnej na karuzeli.
Sara podała kieliszki wina Judy, Joan i Ronowi i postawiła kieliszek na krawędzi wanny z hydromasażem. Następnie postawiła tacę na jednym z niskich stolików i ostrożnie postawiła na środku kołnierzyk. W końcu zeszła do wanny z hydromasażem i usiadła obok Joan. Gdy to zrobiła, Judy przysunęła się bliżej Rona i oparła głowę na jego ramieniu.
Cała czwórka opowiadała o wydarzeniach dnia, pijąc wino. Kiedy kieliszki opróżniały się, Ron zadał Sarze kilka pytań na temat jej „śniegu”, ale wydawała się być trochę rozproszona w swoich odpowiedziach. To odwrócenie uwagi prawdopodobnie miało coś wspólnego z faktem, że jedna z dłoni Joan pocierała w górę iw dół wnętrze jej ud, a jej palce muskały wejście do jej szczeliny za każdym razem, gdy ręka przechodziła przez górę. Dłoń Judy zanurzyła się w wodzie i wkrótce Ron również okazywał dużo rozproszenia.
Kiedy Sara zaczęła cicho jęczeć, Joan powiedziała: „Myślę, że nadszedł czas, abyśmy z Sarą zeszli na dół i dali wam trochę prywatności. Macie cały taras i podwórko dla siebie”.
Sara posłała jeden ze swoich krzywych uśmiechów i powiedziała: „Możesz spróbować kulisa, żeby zobaczyć, czy ci się spodoba”.
Joan dodała: „A może nawet hottie”.
"Co to jest coollie?" zapytała Judy.
— Szybki numerek w zaspie — odpowiedziała Sara z głębokim chichotem.
"Więc czym jest hottie?" zapytał Ron
Joan spojrzała w dół na wodę, a potem na Judy, która odwróciła się i usiadła okrakiem na nogach Rona i zsuwała się na jego kolana. – Och – powiedział.
Sara wskazała na koniec pokładu. „Ktoś musi wychodzić z wody mniej więcej co pół godziny, aby nacisnąć biały przycisk, w przeciwnym razie bąbelki ustaną i woda ostygnie”.
– Nie martw się – odpowiedziała Judy. „Będziemy utrzymywać ciepłą i wzburzoną wodę”.
– Do zobaczenia rano – odpowiedziała Joan, podnosząc szlafrok i wchodząc do środka. Sara podniosła kołnierz i poszła za Joan do piwnicy.
Kiedy zeszli na dół, Joan zapytała: „Chcesz mieć oddzielne sypialnie, czy chcesz dzielić jedną?”
Joan wskazała tam iz powrotem między drzwiami sypialni. Sara przybrała na twarzy ten szczenięcy wyraz i odpowiedziała: „W której sypialni jest szuflada na zabawki Jurgensena?”.
– Ten po prawej – odpowiedziała Joanna. „Pozwól, że pokażę ci, gdzie trzymają klucz”.
Kiedy Sara podążała za nią, otworzyła drzwi do obszaru pod pokładem i zeszła na betonową podłogę. Potem odwróciła się i wskazała obszar ściany nad drzwiami. Było sześć haczyków na klucze, każdy oznaczony numerem. – Szuflada Jurgensena to szuflada numer cztery.
– Szuflada Mandy i Sandy – powiedziała Joan, wskazując na jeden pusty haczyk – to szuflada numer trzy, tyle że tak naprawdę to już nie jest szuflada. To raczej mała szafka. Zawsze się zastanawiałam, co tam trzymają. ale nikomu nie udało się znaleźć klucza, więc muszą go zabrać ze sobą.
— Myślę, że mogę wiedzieć, gdzie jest ten klucz — powiedziała Sara, szeroko otwierając oczy w nagłym rozpoznaniu czegoś. „Kiedy tamtej nocy ściągaliśmy tu cały ten śnieg, odsunęliśmy kilka rzeczy, w tym tę dziwną ławkę… lub stół… czy cokolwiek to jest. go z powrotem za wannę z hydromasażem, a kiedy go popchnąłem, na spodzie otworzył się mały suwak. Był tam klucz.
Joan podeszła do ławki i ustawiła ją na końcu. — Pchaj się tam — powiedziała Sara, wskazując na dziwnie wyglądający węzeł w drewnie.
Joan pchnęła i małe wgłębienie otworzyło się. W środku był klucz, który był bardzo podobny do kluczy zawieszonych nad drzwiami. — Zostawmy tę eksplorację na inny dzień — powiedziała Joan. - Myślę, że zawartość szuflady z zabawkami Jurgensena sprawi, że będziemy dziś wieczorem więcej niż zajęci.
Obie dziewczyny wróciły do środka i weszły do sypialni. – Zobaczmy, co tu mamy – powiedziała Joan, otwierając szufladę i otwierając ją. Szuflada zawierała imponującą różnorodność łańcuszków, mankietów, biczów, wibratorów i innych zabawek, które Joan zaczęła układać na łóżku.
"Co to jest?" - spytała Sara, gdy Joan położyła na łóżku przedmiot w kształcie torpedy, z którego ciągnęły się druty.
– To dildo, głuptasie – odpowiedziała Joan. – Albo korek odbytu. Ma taki kształt, że może być używany do obu. Myślałem, że znasz te rzeczy.
— Nie ta wtyczka — odpowiedziała Sara. „A do czego służą metalowe paski po bokach”.
– Chwileczkę – powiedziała Joan, szperając w szufladzie. Kilka chwil później położyła na łóżku małą czarną skrzynkę i kilka innych urządzeń, z których wybiegały przewody. Pudełko miało cztery gałki z przodu i dwie na górze. Na górze były również dwa otwory, które wyglądały, jakby były małymi gniazdami słuchawkowymi. „To się tutaj podłącza”, powiedziała, podłączając przewody od wibratora do skrzynki kontrolnej.
Trzymając trzy małe okrągłe paski o średnicy około cala, odłożyła je na bok i powiedziała: „Nie będziemy ich potrzebować”.
Kiedy Sara zapytała „Dlaczego?” trzymała opaski za druty i odpowiedziała: „Jaka część twojego ciała przeszłaby przez te pączki?” Następnie, trzymając mały zakrzywiony kubek z wystającą z niego długą metalową rurką, dodała: „A do jakiej części męskiego ciała miałoby to być?”.
— Och — zachichotała Sara. Wzięła zestaw zacisków z wystającymi z nich przewodami i powiedziała. „Mam całkiem niezły pomysł, do jakiej części ciała są one przeznaczone – przynajmniej dla kobiety”.
– A te są wszędzie – powiedziała Joan, podnosząc kilka zestawów samoprzylepnych elektrod. Trzymając pudełko, dodała: „Wygląda na to, że możesz użyć dowolnych dwóch jednocześnie”.
– Cztery – odparła Sara, unosząc drugą, nieco inną skrzynkę kontrolną.
— Zobaczmy — zadumała się Joan. „Mamy kilka różnych rodzajów wioseł, dwa floggery, bicz, kilka różnych opasek na oczy, knebel pierścieniowy, dwa kneble kulkowe, trochę miękkiej, czarnej liny, skórzane mankiety i… osiem odcinków łańcuszka z klipsami oba zakończenia." Rozejrzała się po ścianach i suficie i powiedziała: „Nie”. Pod łóżkiem kolejne „Nie”.
Joan weszła do większego pokoju i rozejrzała się po podłodze, ścianach i suficie. – Aha – krzyknęła w końcu. – Saro, przynieś mi te łańcuchy, proszę.
Sara przyniosła jej łańcuchy, a Joan przesunęła krzesło pod jedną z belek biegnących przez sufit dużego pokoju. Było pięć dużych belek rozmieszczonych w odstępach około trzech stóp, z równie dużymi belkami podtrzymującymi je zarówno na wewnętrznej, jak i zewnętrznej ścianie. „Te kabiny zostały pierwotnie zaprojektowane z tymi belkami podtrzymującymi pokład, aby obszar pod nimi był całkowicie czysty bez słupków. Pod pokładem miały być drzwi tarasowe wychodzące na podwórko. Zajęło im to tylko jedną zimę doszli do wniosku, że drzwi tarasowe na poziomie gruntu nie są dobrym pomysłem w obszarze, w którym regularnie pada od ośmiu do dwunastu stóp śniegu. Zmienili swoje plany, zanim zbudowali tę kabinę, ale nadal korzystali z pokładu wspornikowego. Po oryginale właściciel zainstalował wannę z hydromasażem, i tak zamknął pokład i podłożył pod nią dodatkowe podpory, ale belki wciąż tu są. I wygląda na to, że Jurgensenowie – albo Sandy i Mandy – wykorzystali to.”
Joan wzięła jeden z krótszych łańcuszków od Sary i przypięła go do dużej, czarnej śruby oczkowej, która była wkręcona w górną belkę. Wkrótce z belek zwisały cztery łańcuchy. Joan następnie przymocowała dłuższe łańcuchy do śrub oczkowych, które zostały przykręcone do belek nośnych bezpośrednio na poziomie podłogi. „Ponieważ pan i pani Jurgensen nie mogli być oboje przykuci w tym samym czasie, drugi zestaw śrub ocznych musi być dodatkiem Sandy i Mandy. Pomyśl o tym, mama powiedziała kiedyś coś o swoich siostrach i Jurgensenach dzielących tygodnie razem na górze. Zastanawiam się, czy to Sandy i Mandy są tu przykuci, czy też Jurgensenowie?
„Dzisiaj będę ja” – szepnęła Sara, stojąc pod belką, podnosząc ręce, a potem szeroko rozstawiając nogi.
— Idź po kajdanki — rozkazała Joan — a ja cię przywiążę.
Sara pobiegła z powrotem do sypialni i wróciła z dwoma małymi i dwoma dużymi skórzanymi mankietami. Mankiety były wyściełane od wewnątrz czymś, co wyglądało jak prawdziwa owcza wełna. „Nie można ich myć w zmywarce”, powiedziała Joan, „kiedy owijała mankiety wokół nadgarstków i kostek Sary. Szerokie na dwa cale paski na rzepy utrzymywały mankiety na miejscu.
„Najpierw ramiona”, powiedziały Joan i Sara podniosły ręce nad głowę. Joan przypięła łańcuszki do pierścieni typu D na mankietach. „Teraz nogi” i Sara szeroko rozłożyła nogi.
– Hmmm – mruknęła Joan. "Za długi... chyba że.... ach, tak. To są podwójne klipsy. Mam łańcuchy do tyłu. Powinienem mieć regulowany klips na ścianie." Następnie odwróciła łańcuchy podłogowe i ponownie przypięła je do kostek Sary. „Pozwól, że zobaczę, jak ciasno możemy je zapiąć”, zadała sobie pytanie, ciągnąc za łańcuszek i przesuwając podwójnie zakończony klips o kilka ogniw. Po tym, jak zrobiła to z dwoma łańcuchami, Sara powiedziała: „Myślę, że to jest wystarczająco ciasne. Czuję, jak ciągnie moje nogi szerzej, niż chcę”.
„Co oznacza, że nie możesz w ogóle zamknąć nóg i mogę robić, co chcę, między twoimi nogami, a ty nie możesz mnie powstrzymać”. Joan wyciągnęła rękę i potarła Sarę między nogami. Sara westchnęła i zamknęła oczy. Jej sutki pociemniały, a jej płeć zaczęła błyszczeć.
"Więc, czego powinienem użyć na tobie?"
– Czy mam wybór – spytała Sara.
— Niezupełnie — odpowiedziała Joanna — ale jestem otwarta na sugestie.
„Nigdy nie próbowałam elektro-seksu” – powiedziała Sara. – Trochę o tym czytałem, ale nigdy tego nie próbowałem.
– A więc to jest elektroseks. Joan wróciła do sypialni i wróciła z dwoma skrzynkami kontrolnymi i garścią akcesoriów. Każde z pudeł miało na sobie pas z tkaniny. Joan owinęła jeden z pasów wokół talii Sary tak, że skrzynka kontrolna znajdowała się na środku jej pleców.
Trzymając zestaw czarnych plastikowych styków zaciskowych sutków, powiedziała: „Myślę, że wiesz, dokąd to idzie”, a następnie przypięła po jednym do każdego ze sztywnych sutków Sary. Następnie poprowadziła przewody przez ramię Sary i włożyła je do pudełka.
— Oto nasza uniwersalna torpeda — powiedziała Joan z chytrym uśmiechem. "Najpierw musimy go nasmarować."
Oczy Sary rozszerzyły się. — Tak, wraca tam — szepnęła Joan do ucha Sary. „Ale nawet gdyby szedł z przodu, nadal go smarowałbym. Smar pomaga przewodzić prąd i chcemy mieć dobry kontakt elektryczny”.
Sara chrząknęła lekko, gdy Joan wepchnęła w nią torpedę, a następnie przeciągnęła drut między nogami i przez ramię, aby podłączyć go do skrzynki kontrolnej.
— Sprawdźmy, co mamy do tej pory — powiedziała Joan i przekręciła jeden z pokręteł na pudełku. Nic się nie stało. — Cholera — mruknęła Joan, otwierając komorę baterii. — No cóż — powiedziała do Sary — w szufladzie w kuchni zawsze jest wiązka dziewięciowoltowych baterii. Wchodząc po schodach, dodała do siebie: „A jeśli nie, wyjmuję je z alarmów przeciwpożarowych”.
Kilka chwil później wróciła Joan, niosąc cztery baterie. – Po jednym do każdego pudełka i zapasowy na później – wyjaśniła Sarze. Sara czuła, jak Joan przesuwa skrzynkę kontrolną i wkłada baterię. Wtedy jej sutki zaczęły mrowić.
— To najniższe ustawienie — powiedziała Joan.
Mrowienie przeszło w żądło. – To około jednej trzeciej.
Użądlenie zaczęło zmieniać częstotliwość i zanikać w regularnych cyklach. „Istnieją różne rodzaje kontrolek, którymi mógłbym się tutaj bawić, ale myślę, że po prostu utrzymam tę samą częstotliwość i będę ją włączał i wyłączał”. Sara zaczęła cicho jęczeć.
„A to jest zatyczka analna”, powiedziała Joan. „To, co poczujesz, to głównie zaciśnięcie mięśni na elektrodzie.
Sara nagle poczuła się, jakby korek analny ją pieprzył. Nie poruszał się, ale odczucia, gdy jej zwieracz odbytu napinał się i zwalniał, były prawie tak, jakby wchodził i wychodził.
„To jest zdecydowanie urządzenie przeznaczone wyłącznie dla kobiet” – powiedziała Joan, podnosząc przezroczysty kawałek zakrzywionego plastiku z dwoma paskami metalu i wystającą z niego długą metalową rurką. Nasmarowała go, w tym rozsmarowała trochę lubrykantu na metalowych paskach i wcisnęła go w Sarę, aż ciasno przylegał do jej warg cipki. Zawiązała go bezpiecznie na miejscu jak figi do bikini. Dwa metalowe paski zakrzywiły się razem u góry i po prostu nie znalazły się bezpośrednio nad łechtaczką Sary.
Joan podłączyła przewody do drugiej jednostki dziesiątek i ustawiła ją na trzy. Sara zaczęła się skręcać i skręcać w swoich więzach, a wkrótce zaczęła głośno stękać i jęczeć. „Powiedz mi, jeśli stanie się to zbyt intensywne” – powiedziała Joan. Pamiętaj, że Twoim bezpiecznym słowem jest lato”.
– Nie – burknęła Sara. „Nie chcę dziś w nocy bezpiecznego słowa. Zaknebluj mnie czy coś, żebym nie mógł tego powiedzieć. Chcę całkowicie zaufać tobie i pozwolić ci przekroczyć moje granice. .Chcę wiedzieć, jak daleko mogę się posunąć”.
"Jesteś pewny?" - spytała Joanna.
— Tak — odpowiedziała Sara. "Tak! Zrób to! Zaknebluj mnie i zabierz mnie tak daleko, jak chcesz. Oddaję się tobie całkowicie."
"OK. Jeśli tego naprawdę chcesz." Joan nagle zdała sobie sprawę, że myśl o tym, że Sara jest całkowicie pod jej kontrolą, powoduje, że jej sutki zaciskają się, a szczelina nawilża. Wzięła głęboki oddech i wróciła do sypialni.
Joan wróciła z czerwonym kneblem. – Otwórz – powiedziała i włożyła go do ust Sary, upewniając się, że otwór bezpieczeństwa nie jest zablokowany.
– Zamknij oczy – powiedziała i założyła czarną opaskę na oczy Sary. Sara niemal natychmiast zaczęła się kołysać i jęczeć.
Sara nie mogła teraz zobaczyć, że Joan nałożyła na siebie identyczny kubek do stymulacji pochwy i przyczepiła go do tej samej jednostki dziesiątek, którą teraz nosiła wokół własnej talii.
— Podkręćmy trochę, dobrze — powiedziała, sięgając po skrzynkę kontrolną na pasie Sary. Joan podkręciła korek analny na maksimum. Sara wzięła kilka bardzo głębokich oddechów, przyzwyczajając się do intensywnych doznań z jej zwieracza odbytu. Joan następnie podkręciła zaciski sutków o kilka kliknięć.
„Ugh, Ugh, Ugh”, odpowiedziała Sara, gdy jednostka dziesiątek wznosiła się i opadała w swoim cyklu. "Ugh" zmieniło się na ciągłe "aaaah", gdy Joan podkręciło kontrolę dalej i na "eeee", gdy kontrola osiągnęła maksimum. Biodra Sary zaczęły się pchać i zgrzytać, gdy jej wewnętrzny ogień szybko dogonił zewnętrzny ból.
Joan podkręciła płytkę do stymulacji pizdy o kilka nacięć. Pchnięcie i zgrzytanie Sary stało się bardziej szalone, a pot zaczął wylewać się z jej ciała. Jej głowa była odrzucona do tyłu i miotała nią z boku na bok.
Joan podniosła długie, pokryte skórą drewniane wiosło i spotkała się z ruchami Sary mocnym pacnięciem w jej tyłek, gdy wypychała biodra do tyłu. „Eee” Sary stało się „iiiii”. Aby dać Joan lepszy dostęp, stanęła na palcach i zaczęła podnosić swój tyłek, odpychając się przed pchnięciem do przodu.
Wkrótce był to balet bólu, gdy pulsowały elektro-stymy, a Joan zamachała się, a Sara pchała i razem zaczęli wspinać się po tej wybuchowej górze w kierunku ekstremalnego orgazmu.
Nagle Sara zesztywniała i głośno krzyczała za kneblem, jej ręce drżały dziko w łańcuchach. Joan upuściła wiosło, sięgnęła do jednostki dziesiątek na pasku i przekręciła obie dźwignie na maksimum. W tym samym czasie złapała Sarę od przodu i przycisnęła do niej swoje ciało. Była o dwa lub trzy cale wyższa od Sary, kiedy oboje stali wyprostowani, a z rozłożonymi nogami Sary musiała lekko ugiąć kolana między nogami Sary, tak że jej cipka uderzyła o jej piersi, a jej piersi i sutki przycisnęły się dokładnie przeciwko niższej dziewczynie.
Joan sapnęła, gdy poczuła pulsowanie zacisków sutkowych Sary, które teraz stykały się z jej własnymi sutkami. Sięgnęła w górę, zerwała opaskę i knebel Sary i zmiażdżyła usta własnymi. Bez knebla Sara była bardzo głośna, a Joan niewiele cichsza, gdy przeżywali pierwszy, drugi, trzeci i wreszcie czwarty orgazm, każdy bardziej intensywny niż poprzedni.
Gdy czwarty orgazm w końcu zaczął zanikać, pulsy zaczęły stawać się bolesne i Joan sięgnęła do jednostki dziesiątek na pasku i otworzyła komorę baterii. Bateria spadła na podłogę i pulsy ustały. Sięgnęła za Sarę i zrobiła to samo ze swoją jednostką sterującą.
Joan stała przytulona do Sary. Obaj drżeli od energii po tym, co właśnie się wydarzyło. Po kilku chwilach Joan sięgnęła i puściła ręce Sary. Sara opadła na nią, a Joan opuściła ją na podłogę. Po tym, jak puściła stopy Sary, pomogła jej wstać.
"Chcesz trochę wina?" - spytała Joanna.
Sara pokręciła głową „nie”.
"Czy musisz wyjść na śnieg?"
Sara roześmiała się i powiedziała: „Ja bym to stopiła”. Potem odwróciła się i spojrzała Joan prosto w oczy, by powiedzieć: „Po prostu zabierz mnie do łóżka i przytul. Myślę, że dziś wieczorem nasze ogniska się połączyły”.
Joan nic nie powiedziała. Po prostu trzymała Sarę w talii, żeby ją podtrzymać i poprowadziła z powrotem do sypialni.
= = = = = = = = = = = = = = = = = = = =
KONIEC DNIA TRZECIEGO, część 2
Saga „Trzy J i S” BĘDZIE kontynuowana.
Będą w domku jeszcze przez kilka dni,
i mają kolejne półtora roku studiów.
Wiele może się wydarzyć w ciągu 10 dni, a nawet więcej w ciągu 18 miesięcy.
= = = = = = = = = = = = = = = = = = = =