Rozdział dziewiąty
– Więc jak przyjęli to twoi rodzice? zapytała Christi, rozmawiając z Jasonem przez telefony komórkowe.
Siedział na zaśnieżonym parkingu w Portland, właśnie wypełniając swoje piąte podanie o pracę. Przed nim leżała teraz aplikacja McDonalds. Cholera, jego rodzice zawsze powtarzali mu, żeby się pilnie uczył i dostał do dobrego college'u, żeby nigdy nie musiał przewracać hamburgerów. Wielkie dzięki, Czarne Stygmaty.
„Naprawdę nie mogę powiedzieć, poszedłem spać, gdy tylko wróciłem do domu i wyszedłem, zanim ktokolwiek inny wstał. Właściwie po prostu schowałem się w swoim pokoju i czytałem instrukcję, aż w końcu zasnąłem. Powinieneś był zobaczyć moją mamę, kiedy przechodziłem przez te drzwi. Była jak stara kobieta z Legionu, tylko wyższa i młodsza. Na szczęście moja historia była tak dziwaczna i niewiarygodna, że nie mogli nawet dalej krzyczeć”.
Mówiąc, dmuchnął w dłonie po raz enty. Będzie musiał uruchomić silnik i włączyć ogrzewanie na kilka minut, zanim samochód zamieni się w lodówkę. Tęsknił za Australią.
„Nie mogę ich winić, wciąż nie mogę uwierzyć, że to wszystko prawda. Więc czy możesz mi powiedzieć, co znalazłeś lub dokąd się udałeś?
„Nelson był już wkurzony na siebie, że powiedział, że wyjeżdżamy do Australii na twoich oczach. Nie powinienem nawet mówić mojej rodzinie o Czarnych Stygmatach i BSC. Jeśli komuś coś powiem, oderwie mi górną część czaszki i użyje jej jako popielniczki. To były jego dokładne słowa. Słuchaj, kiedyś ci powiem. Powiedzmy, że to, co znaleźliśmy, zrewolucjonizuje wszystko. Może w końcu uda nam się powstrzymać Czarne Stygmaty lub przynajmniej walczyć.
„Mam taką nadzieję, nie czuję się już bezpiecznie wychodząc z domu”.
„Nie mogę powiedzieć, żebym cię winił. Słuchaj, zamierzam dalej rozglądać się za miejscami, w których można by zatrudnić pracowników, a potem udam się tam.
„To może być zły pomysł, wtedy będziesz musiał wytłumaczyć MOIM rodzicom, gdzie byłeś”.
„Cóż, po prostu powiem im, że miałem bardzo żywy sen o jakimś festiwalu muzycznym i czułem, że MUSZĘ wziąć w nim udział. Powiem, że miało to coś wspólnego z moim zespołem stresu pourazowego.
– Dlaczego nie powiedziałeś tego swoim rodzicom?
„Nawet gdybym spróbował wydoić rzecz z zespołem stresu pourazowego, i tak by mnie pobili. Colleen nie byłaby jedyną osobą na wózku inwalidzkim.
"Skoro tak mówisz. Zobaczymy się później."
"Do widzenia."
Po włączeniu samochodu na kilka minut, by nacieszyć się ciepłem grzejnika, skończył ostatnie podania o pracę i odłożył długopis bolącą ręką. Siedział w samochodzie od ponad godziny i miał ochotę wstać i ruszyć się, nawet jeśli oznaczało to przejście przez śnieżną listopadową pogodę. Straciwszy podwyższoną wytrzymałość na zimno ze śpiączki, wysiadł z samochodu i zaczął iść z formularzami podań o pracę mocno trzymanymi pod pachą, drżąc przy każdym kroku. Jeśli dobrze pamiętał, księgarnia znajdowała się najbliżej jego pozycji. Wędrując przez padający śnieg po brudnym chodniku, zauważył brak ludzi na ulicach. Wyglądało na to, że Christi nie była jedyną osobą, która bała się wychodzić z domu. Przy całym panującym chaosie na zewnątrz było prawdopodobnie więcej gliniarzy i agentów BSC niż cywilów.
Ale mogła to być również pogoda, która zatrzymała wszystkich w środku. Listopad był wyjątkowo surowy, a śnieżny wiatr nie poprawiał sytuacji. Wysypano już tyle piasku i soli, by walczyć z niekończącymi się warstwami śniegu i lodu, że linie na drodze, a nawet cegły na chodniku nie były już widoczne. Odwracając uwagę od pierwszego samochodu, który przejechał od ponad pięciu minut, zauważył przyklejoną do ziemi kartkę papieru z czymś napisanym długopisem. Normalnie nie ciągnęło go do kawałków śmieci, ale czuł się zmuszony zobaczyć bazgroły. Był to rachunek, prawdopodobnie upuszczony wcześniej tego dnia lub dzień wcześniej, wystawiony na dwie kawy i paczkę bułeczek cynamonowych z Dunkin Donuts. Na odwrocie narysowano ołówkiem linię symboli Czarnych Stygmatów. Było to wyraźnie dziełem Gospodarza. Jason zawsze odczuwał niemal przemożną potrzebę zapisania symboli Czarnych Stygmatów, kiedy był w swojej więziennej celi.
Wyciągnął telefon komórkowy i portfel, sprawdził swoją kartę identyfikacyjną BSC i wpisał numer z tyłu.
– Operatorze – oznajmiła kobieta po drugiej stronie linii.
Przeczytał to w swojej instrukcji obsługi; Recepcjoniści BSC robili to, aby mieć pewność, że osoba dzwoniąca jest współpracownikiem, a nie kimś, kto popełnił błąd lub po prostu grzebał w telefonie. Zabawne, przypomniało mu to Matrixa.
„To jest Jason Stevens, stażysta w Sekcji 8. Mój numer identyfikacyjny to 6347H2I9Q2”.
„Witamy w biurze BSC. Jak mogę przekierować Twoje połączenie?"
„Zidentyfikowałem potencjalnego Gospodarza w okolicach Portland w stanie Maine. Nazywa się Michele Donovan, to wszystko, co wiem. Z tego, co rozumiem, zaczyna dostrzegać symbole – odpowiedział, mrużąc oczy, patrząc na jej imię na paragonie.
„Wyszukiwanie jest w toku, dziękujemy za informacje”.
"Chętnie pomoże."
Następnie Jason wyłączył telefon i schował go wraz z portfelem i paragonem do kieszeni. „Zastanawiam się, ile czasu minie, zanim dostanę awans…”
„Więc jakie są twoje najlepsze cechy?” – zapytał mężczyzna, siedząc po drugiej stronie biurka naprzeciw Jasona w średniej wielkości biurze. Po powrocie do księgarni, aby wręczyć formularz zgłoszeniowy, miał szczęście, że został wezwany do gabinetu kierownika na rozmowę kwalifikacyjną. Kierownikiem był chudy mężczyzna o bladej skórze i rzednących włosach. Wyglądał na bardzo zmęczonego i miał wyraźne worki pod oczami.
„Cóż, uważam się za dość charyzmatycznego i pracowitego. Bardzo dobrze współpracuję też z innymi.”
„A jakiego stanowiska szukasz?” – zapytał kierownik, przeglądając aplikację Jasona i często ziewając.
„Wezmę wszystko, co możesz mi dać. Zajmę się kasjerką, zapełnię półki, umyję podłogi, umyję toalety, a nawet wyczyszczę ci buty i przyniosę ci kawę. Wystarczy podpisać moją wypłatę i jestem cały twój.
– A jak otwarty jest twój grafik?
„Mam teraz bardzo mało zajęć, ale może się zdarzyć, że będę musiał wyjechać w interesach. Takie chwile powinny zdarzać się rzadko, więc poza tym mogę pracować na każdą możliwą zmianę”.
Mówiąc, patrzył, jak kierownik obraca długopisem w dłoni. Czubek wbijał się w jego kciuk, na którym już miał pęcherz. Jason pamiętał, jak robił to samo w więzieniu, kiedy odrabiał lekcje. Na dowód tego wciąż miał małą, okrągłą bliznę na kciuku. Czy ten facet był…?
„W porządku, kiedy przejrzę inne aplikacje, które otrzymałem, zadzwonię do ciebie, jeśli dostaniesz tę pracę. Ale z tego, co słyszałem, wydajesz się najlepszym kandydatem.
Kierownik wstał ziewając i wyciągnął rękę, by uścisnąć dłoń Jasona. Chwytając menedżera za rękę, Jason postanowił sprawdzić swoją hipotezę. "Problemy ze snem?"
"Co? Och... tak, tak - mężczyzna wzruszył ramionami.
„Tak, miałem ten sam problem. Złe sny?"
"Moglbys to powiedziec. Ciągle mnie budzą”.
"Wiem co masz na myśli. Zawsze otaczała mnie ciemność z głosami krzyczącymi w moich uszach i jaskrawym czerwonym światłem nad głową”.
Ręka kierownika zatrzymała się w martwym punkcie i uwolnił ją z uścisku Jasona. – Huh… to brzmi… dość przerażająco.
„Jakie są twoje sny?”
"Co? Och, nigdy ich nie pamiętam. A teraz proszę mi wybaczyć, mam pracę do wykonania.
– Och, oczywiście, oczywiście.
Odwracając się w stronę wyjścia i chcąc chwycić za klamkę, Jason zatrzymał się. „Och, zanim odejdę, jest coś, o co chcę cię zapytać…”
Następnie sięgnął do kieszeni i wyjął rachunek, który znalazł na ulicy. „To jest jakaś zagadka, którą widziałem i podobno jest tam ukryty obraz lub wiadomość, którą zobaczą tylko niektóre osoby. Czy możesz rzucić okiem na to i powiedzieć mi, czy coś widzisz? Patrzę na to cały dzień i nie mogę tego rozgryźć.
Wręczył pokwitowanie kierownikowi i gdy tylko jego oczy przesunęły się po nabazgranych symbolach, bladość jego twarzy stała się jak u zamrożonego trupa i zaczął się trząść. Cofnął się o krok, prawie tracąc równowagę, gdy wpatrywał się w symbole. Bingo.
– Masz to przy sobie? — zapytał Jason, opuszczając fasadę.
„Co?”
"Paznokieć. Masz ze sobą gwóźdź?
– Nie mam pojęcia, o czym mówisz.
„Jest tak, jak powiedział Nelson; Gospodarze są zmuszeni kłamać, aby chronić swoje posiadanie gwoździ. Skłamałem, bo wziąłem gwóźdź jako dowód, ale on kłamie, bo to wypacza jego duszę jak Gollum i Jedyny Pierścień.
„Osiągnąć śmierć. Czy te słowa coś dla ciebie znaczą?
To zdanie uderzyło kierownika jak policzek i zatoczył się do tyłu z twarzą zaćmioną strachem. "Kim jesteś?! Czy ty mnie obserwowałeś?! Czy jesteś jakimś szpiegiem?!” — zażądał, prawie z pianą na ustach.
„Nie, nie obserwowałem cię. Aż do tego spotkania nie miałem pojęcia, że w ogóle istniejesz. Ale prawdopodobnie jestem najlepszą osobą, jaką możesz dziś spotkać. Posłuchaj, nie jesteś jedyną osobą z takim paznokciem, ale jeśli będziesz go trzymał, spotka cię taki straszny los jak ich! Ten gwóźdź zrujnuje ci życie!
„Trzymaj się ode mnie z daleka!” wrzasnął kierownik, przeskakując przez biurko i odpychając Jasona na bok.
Otworzył drzwi do biura i pobiegł tylnymi korytarzami, a Jason gonił go. Zbeształ się w myślach za to, że jeszcze nie ustawił szybkiego wybierania, Jason wpisał numer na odwrocie swojego dowodu osobistego do swojej komórki.
„To jest Jason Stevens, stażysta w Sekcji 8. Mój numer identyfikacyjny to 6347H2I9Q2”, wydyszał, biegnąc przez korytarze i widząc zamykające się tylne drzwi, gdy skręcił za róg.
„Witamy w biurze BSC. Jak mogę przekierować Twoje połączenie?" – zapytała recepcjonistka, gdy Jason biegł przez brudną uliczkę, podążając śladami stóp kierownika na świeżym śniegu.
„Ścigam gospodarza na Congress Street. Jest chudym, białym facetem z przerzedzającymi się włosami, po czterdziestce. Nazywa się Michael Roy.
"Pan. Stevens, przestań teraz robić to, co robisz.
Jason ślizgał się po śniegu z telefonem wciąż przy uchu. "Co dlaczego?!"
– Jesteś tylko stażystą, prawda? Ściganie go teraz zwróci tylko uwagę na waszą dwójkę, a jeśli nie otrzymacie odpowiedniego przeszkolenia, nie będziecie w stanie się obronić, jeśli stanie się agresywny.
– Ale mogę go złapać! Mogę go powstrzymać!
– Po prostu będziesz przeszkadzać. Zidentyfikowałeś go i to więcej niż wystarczy. Czas, żebyś się wycofał”.
„Musi być coś, co mogę zrobić!”
„Zrobiłeś już wszystko, na co cię stać. Zamrozimy jego aktywa, umieścimy obserwatorów w jego domu i domach przyjaciół oraz wyślemy jego wizerunek do mediów i lokalnej policji. Twoja praca jest skończona, teraz pozwól nam zająć się naszą”.
Jason westchnął. "Bardzo dobrze."
Kiedy wyłączył telefon, w jego głowie pojawiła się myśl. Czy to było możliwe? Wracając do księgarni, wszedł frontowymi drzwiami i minął kasjerów, ignorując ich pytania, kiedy wszedł na tyły budynku i znalazł biuro kierownika. Po wyciągnięciu i założeniu rękawiczek chirurgicznych przeszukał biurko kierownika w poszukiwaniu gwoździa. Nie otrzymując żadnych obiecujących rezultatów, zwrócił uwagę na płaszcz kierownika, wiszący na oparciu jego krzesła.
Sięgając do prawej kieszeni, jego krew stała się zimnym błotem w jego żyłach, gdy jego palce musnęły twardy żelazny gwóźdź Czarnych Stygmatów. Mimo że lateks oddzielał go od gładkiej powierzchni, Jason czuł, że paznokieć wtapia się w jego palce. Chwycił się za czaszkę i zaklął, wola Czarnych Stygmatów ciążyła mu na głowie jak ołowiana obroża. Relikwia próbowała przywrócić nad nim władzę, ale uszkodzenia, jakich doznał jego umysł w śpiączce, pozostawiły go jako nieodpowiedniego Hosta i dały mu pewną odporność. Niezależnie od tego, Jason czuł się teraz, jakby właśnie sięgnął do legowiska Czarnej Mamby, a jej ogon wił się na jego palcach.
Wziął głęboki oddech, wyciągnął gwóźdź z kieszeni płaszcza i obejrzał go w świetle. Jego wygląd był dokładnie taki sam, jak gwóźdź, który znalazł w domu sąsiada i ten, który wywołał zamieszki w więzieniu. Niezależnie od wieku i niezależnie od tego, czy istniały jako oddzielne obiekty, te gwoździe łączyły wspólny umysł, który wykraczał poza sferę logiczną. W dłoniach trzymał tę samą siłę, która zrujnowała mu życie. Trzymał gwóźdź, który zabił tego gliniarza, który zgwałcił jego siostrę i zmusił go do torturowania i zjedzenia niewinnej kobiety. Czuł się jak dziecko trzymające broń, której użyto do zamordowania jego rodziców.
Otrząsając się z tych niepokojących myśli, szybko opuścił księgarnię i wrócił do swojego samochodu. Będąc w środku, otworzył pojemnik uszczelniający, zanurzył gwóźdź w wewnętrznej kapsułce wypełnionej wodą i zabezpieczył go w unoszącej się próżni, blokując w ten sposób jego wpływ.
Jason ponownie wyciągnął telefon i wpisał trzynastocyfrowy numer: „To jest Jason Stevens, stażysta w Sekcji 8. Mój numer identyfikacyjny to 6347H2I9Q2”.
„Witamy w biurze BSC. Jak mogę przekierować Twoje połączenie?" zapytała kobieta.
„Znalazłem gwóźdź Czarnego Stygmatu. Zamknąłem go w pojemniku i teraz potrzebuję tylko kogoś, kto go podniesie.
Jason wrócił do domu tuż przed północą, zadowolony ze świadomości, że jego rodzina poszła spać. W lodówce znalazł talerz z resztkami z obiadu, ale żadnej notatki ani nic. Wyglądało na to, że jego rodzice nie byli nawet zadowoleni z jednokierunkowej komunikacji. Zjadł zimne jedzenie i poszedł na górę. Wieczór z Christi nie był tak spokojny, jak się spodziewał; nie mógł przestać myśleć o zbiegłym kierowniku księgarni. Kiedy wszedł do łazienki, żeby umyć zęby, światło zapaliło się w korytarzu i przeszło przez otwarte drzwi Colleen.
Obudzona świetlówką, przetarła oczy ze zmęczenia i sprawdziła godzinę. Jason musiał wrócić. Nie widziała go od jego powrotu do domu poprzedniego dnia, a on zostawił ją z większą liczbą pytań niż odpowiedzi. Każdą chwilę od jego przybycia spędzał na zastanawianiu się, czy mówi prawdę. Teraz był najlepszy moment, by się z nim skonfrontować. Wciąż nie mogąc w pełni samodzielnie chodzić, wstała z łóżka i balansowała na kulach. Zanim wstała, Jason wyszedł z łazienki i poszedł do swojego pokoju.
Chcąc uniknąć obudzenia rodziców, Colleen przeszła korytarzem tak cicho, jak tylko mogła, zbliżając się do drzwi Jasona. Były otwarte na tyle, by mogła wystawić głowę i zobaczyć Jasona siedzącego na łóżku. Jego budzik i oświetlone księżycem rolety były jedynymi źródłami światła. Siedząc tam, Jason nie był w stanie oderwać myśli od tego mężczyzny. Co się z nim stało? Czy uciekł? Czy został znaleziony? Czy nadal był uwięziony w sieci Czarnych Stygmatów? Czy nawet zdegenerował się do stanu psychotycznego, a może zaczął wykonywać kroki, aby stworzyć nowe paznokcie? Czy Jason zrobiłby to samo, gdyby nadal posiadał swój paznokieć? Czy wpadłby w panikę, gdyby gliniarz próbował mu to odebrać? Znalazł gwóźdź i zidentyfikował dwie Hostie… ale czuł pustkę.
Colleen, chcąc dać znać o swojej obecności, zawahała się, gdy telefon Jasona zaczął dzwonić. To był Nelson.
"Profesor?"
– Słyszałem, że pierwszy dzień miałeś pracowity.
– To do ciebie niepodobne, żeby się tak przejmować.
„Nie jestem, dzwonię, żeby cię zbesztać. Słyszałem, że recepcjonistka musiała cię odwieść od skoku adrenaliny w Szklanej Pułapce? Powinieneś przejść odpowiednie szkolenie, zanim jeszcze ROZMAWIASZ z Gospodarzem.
„To nie było tak! Po prostu nie chciałem, żeby uciekł! Był w moich oczach! Mogłem go złapać! Mogłem go powstrzymać! Byłem tam! Czytałem wszystko, co mi dano, w kółko! Zapamiętałem każdą stronę! Czy to się nie liczy? Jason odparował, wstając i odwracając się do okna.
„Cóż, co mogłeś wtedy zrobić, Jason? Co mogłeś zrobić? Czy powaliłbyś go jakimiś fantazyjnymi sztukami walki, czy zastrzeliłbyś go jak Jasona Bourne'a? Co mogłeś zrobić innego niż przeszkadzać i dać się zranić lub zabić?
„Mogłem COŚ zrobić! Mogłem naprawdę coś zmienić! Dostałem jego gwóźdź, ale go nie dostałem! Z tego co wiem, mógł tam być i zabijać ludzi, bo nie mogłem go złapać!
„Poznaj swoje miejsce i swoją rolę. Jest o wiele za wcześnie, aby stawić czoła Hostom, nie mówiąc już o ściganiu ich. Szalone cele zabiły lepszych członków BSC niż ty, nie przetrwałbyś minuty, gdybyś spróbował wyjść na własną rękę bez broni i szkolenia. Daj mu trochę czasu, wkrótce zdobędziesz odpowiednie szkolenie i doświadczenie.
– Cholera, Nelson, nie ma czasu! Jak możesz oczekiwać, że będę czekać, kiedy ludzie wokół mnie powoli płoną w tym piekle na ziemi?! Nie obchodzi mnie, czy zostanę zraniony, nie obchodzi mnie, czy umrę! Chcę tylko chronić ludzi przed tym samym przeklętym życiem, do którego ty i ja byliśmy zmuszeni żyć, i uchronić ich przed represjami, jak moja siostra! Mieszkańcy tego stanu nie mogą sobie pozwolić na czekanie, aż z czasem powoli to rozgryzę! Przez całe życie byłem samolubny i obojętny, a teraz w końcu znalazłem coś, za co mogę oddać życie. Gdybym umarł jutro, byłbym szczęśliwy, dopóki umierałbym ze świadomością, że uratowałem kogoś przed tą klątwą, zamiast stać z boku jako bezużyteczny stażysta.
Colleen patrzyła, jak stoi przy oknie, z bijącym sercem. Odkąd Jason wrócił z centrum rehabilitacyjnego, był znacznie cichszy i bardziej stoicki niż zwykle. Nigdy nie żartował, rzadko się śmiał i zawsze wydawał się sceptycznie nastawiony do otaczającego go świata. Kiedy po raz pierwszy podszedł do niej w ten zimny jesienny dzień, zobaczyła coś, ale tak naprawdę nigdy się nad tym nie zastanawiała, nawet w ciągu miesięcy, które minęły. Ale teraz, widząc go odwróconego do niej plecami, w końcu zdała sobie sprawę, że jego ramiona były znacznie szersze niż wcześniej, a jego budowa przypominała prawdziwego mężczyznę, a nie jakiegoś głupkowatego studenta.
Z uśmiechem odwróciła się od jego drzwi i powoli i cicho ruszyła z powrotem do swojego pokoju. Jej pytania mogły poczekać, a teraz miała nowe pytanie: kiedy jej starszy brat nagle stał się taki dorosły?
Jason wpatrywał się w lufę pistoletu z kamienną twarzą, a jego serce biło nie ze strachu przed tym, co się dzieje, ale z podekscytowania tym, co miało się wydarzyć. Z każdym mięśniem w jego ciele działającym jednocześnie, pochylił twarz w dół, jakby chciał się ukłonić, sięgnął w górę, chwycił ręce kobiety i kopnął ją tuż nad rzepką. Próbując utrzymać się na nogach, siła w jej ramionach osłabła na tyle, że Jason wbił jej pistolet w brzuch, a następnie wyrwał go z jej uścisku. Cofając się o krok, wycelował w nią pistolet i uśmiechnął się, gdy nauczycielka zaczęła klaskać.
Był na zajęciach Krav Maga, zapisał się na najwcześniejszy kurs prowadzonych przez niezależnych nauczycieli i instruktorów w Portland. W rzeczywistości był zapisany na wiele kursów samoobrony w ciągu dnia, wszystkie z różnymi nauczycielami i klasami. Nie czekając, aż BSC zapewni mu potrzebne szkolenie, wziął sprawy w swoje ręce. Jason nie był tu jedynym uczniem; niezliczona liczba ludzi w każdym wieku przybyła, aby nauczyć się ruchów samoobrony, aby chronić się w narastającym chaosie ogarniającym państwo.
Do pracowni było jedno okno i było otwarte, walcząc z promieniującym upałem wszystkich uczniów. Jedna ściana pokoju była wyłożona wyłącznie lustrami, a podłogę wyłożono ochronnymi matami. Pistolet, który trzymał, był oczywiście fałszywy, podobnie jak inne pistolety, których jego koledzy używali podczas ćwiczeń. Zgodnie z instrukcjami nauczyciela podszedł do kobiety, z którą był partnerem, i przyłożył pistolet do jej twarzy, jakby ją napadał. Tak jak on, zeskoczyła z linii strzału, uniosła broń do góry i kopnęła Jasona w udo. Mocne uderzenie w już posiniaczony mięsień prawie przyprawiło go o krztuszenie, więc kobieta bez problemu wyrwała mu broń z dłoni.
Kobieta miała szczupłe ciało i czarne włosy związane z tyłu w kucyk. Przypominała mu kobietę, którą zabił, i to była ta psychiczna tortura, która zmuszała go do kontynuowania tego przez cały dzień.
Trzymając głowę nisko, Jason zablokował zbliżający się zamach ramieniem, upewniając się, że zarówno jego pacha, jak i łokieć są zgięte pod kątem 90º, a cios partnera jest blokowany dolną częścią przedramienia, aby zachować efekt dźwigni. Wiedząc, że cofnięcie ramienia do kontrataku zajęłoby zbyt dużo czasu, wolną ręką chwycił kołnierz partnera i pociągnął go w dół na tyle, by uderzył go goleniem w brzuch. Jego instruktor powiedział mu, że gdyby brał udział w prawdziwej walce, zamiast tego zakończyłby ją kopnięciem w pachwinę. Z pewnością mógł zrozumieć, dlaczego wszyscy jego nauczyciele unikali tego miejsca uderzenia podczas ćwiczeń. Mimo że on i wszyscy inni mężczyźni nosili sportowe kubki, wystarczyłoby kilka uderzeń, aby je powalić i uczynić to bardzo krótką klasą.
Jason wyciągnął rękę i chwycił nauczycielkę za nadgarstek, bacznie obserwując jej reakcję. Z krótko ściętymi kasztanowymi włosami i różowym sportowym stanikiem, chwyciła go za rękę i wykręciła ramię, zginając przy tym jego nadgarstek. W chwili, gdy jego nadgarstek i łokieć były zgięte pod kątem 90º, pchnęła w dół z elegancką siłą i piorun elektryczny przeszył jego nerwy. Krzywiąc się z bólu, miał chwilę na otrząśnięcie się z bólu w stawach. Teraz w ofensywie wyciągnęła rękę i chwyciła go za nadgarstek. Chcąc dorównać jej szybkością, chwycił ją za rękę, wykręcił jej ramię i zgiął jej nadgarstek, jednocześnie pchając w dół, aż puściła.
„Mogę to wykorzystać…”
Odbyły się trzy lekcje i miał trzy godziny do następnej lekcji. Chcąc dać swojemu organizmowi odpocząć, zjadł lunch, a następnie spędził trochę czasu na lokalnej strzelnicy, aby poćwiczyć strzelanie. Z parą zatyczek do uszu, które tłumiły odgłosy wystrzału, i okularami ochronnymi zasłaniającymi oczy, pompował pocisk za pociskiem w papierowe tarcze. Używał różnych rodzajów broni palnej, od rewolwerów, przez półautomatyczne pistolety, po strzelby myśliwskie i strzelby. Przez połowę czasu celował w głowę i serce, a przez drugą połowę w kończyny. Nie miał własnej broni, ale chciał być przygotowany na każdą sytuację, w której była dostępna, niezależnie od tego, czy stawił czoła rojowi kanibalistycznych marionetek, jak w więzieniu, czy po prostu próbował ujarzmić oszalałego Hosta.
Trwało to tygodniami, a Jason wkładał oszczędności całego życia w swoje lekcje. Bez względu na to, jak bardzo był posiniaczony lub pobity, uczęszczał na wszystkie możliwe zajęcia i pracował nad swoim ciałem do granic możliwości. Musiał jak najszybciej opanować te narzędzia informacyjne. Nie wiedział, co to było, ale wyczuwał coś na horyzoncie, coś złego. Jeśli miał przeżyć, musiał być gotowy.
Skończywszy ostatnią lekcję tego dnia, Jason pojechał do college'u, żeby odebrać Christi. Zdecydował się nie zapisywać na wiosenne zajęcia, czego jego rodzice wtedy nie rozumieli i nie zgadzali się z tym, ale trzymali buzię na kłódkę. W każdym razie, przynajmniej teraz, kiedy ponownie spędzał dni w mieście, on i Christi mogli wrócić do swojej zwykłej „rutyny”.
„Hej, długi dzień?” – zapytała Christi z uśmiechem, wsiadając do jego samochodu i całując go w policzek.
„Ech, wszystko było w porządku. Moje ciało przystosowuje się do stresu, ale cholera, każdego wieczoru kładę się do łóżka, jakbym właśnie pracował na osiemnastogodzinną zmianę.
Wyjeżdżając z parkingu kampusu, uniósł brwi w zdziwieniu, gdy poczuła, jak ręka Christi przesuwa się na jego udzie.
"Co to za okazja?" zaśmiał się, starając się skupić na drodze.
– Och, daj spokój, powinieneś wiedzieć, jak działa umysł kobiety. Zawsze nie byłeś ani umięśniony, ani gruby, ani chudy. Zawsze taki normalny. Cóż, naprawdę widzę mięśnie, które nabierasz i muszę powiedzieć, że naprawdę chcę je zobaczyć w sypialni – wymruczała, pochylając się i rozpinając jego spodnie.
"Już teraz? Jesteś pewny? Jeszcze się nie wykąpałem i jestem cały spocony.
„Która dziewczyna nie chciałaby skoczyć na swojego mężczyznę, kiedy dosłownie ocieka testosteronem?”
Jason uśmiechnął się i walczył, by nie spuścić wzroku. Manewrując ulicami Portland, wiercił się na siedzeniu, gdy ręka Christi wyciągnęła jego męskość ze spodni i pogłaskała ją w pulsującą wieżę mięśni. To prawda, Jason spędził cały dzień pracując nad swoim ciałem do granic możliwości, ale to była jedyna dziedzina, która nigdy się nie męczyła. Chichocząc, trzymała go prosto i powoli przesuwała językiem po trzonku, zlizując sól, jakby to był gigantyczny precel.
Zatrzymując się na czwartym lub piątym świetle, Jason rozejrzał się po okolicy, aby upewnić się, że nikt nie może zajrzeć do jego samochodu. Przez cały czas Christi poruszała się tam iz powrotem po trzonku swoim ciepłym, mokrym językiem, celowo drażniąc go. Bezowocnie odgarniając swoje długie blond włosy, przyłożyła język do fioletowej końcówki jego młota. Przesuwając językiem przez szczelinę, czerpała przyjemność z widoku i uczucia, jak szarpie się na siedzeniu, mimo że jechał w zatłoczonym mieście, gdzie piesi mają pierwszeństwo i mogą przejść przez ulicę z jakiegoś pieprzonego powodu, którego nigdy nie zrozumie. Nadal bawiła się z nim, próbując wepchnąć język w szczelinę tak daleko, jak tylko mogła bez użycia rąk.
Kiedy Jason w końcu skręcił na autostradę z miasta, zaczęła przesuwać językiem po głowie, liżąc ją, jakby próbowała dotrzeć do rdzenia tootsie pop. Kiedy już wylizała głowę do czysta, wzięła całą masę do ciepłych ust i dokładnie ją namoczyła. Nie poruszyła głową; po prostu opadła na nią do samego końca i trzymała się z głową przyciśniętą do samej tylnej części gardła. Próbowała utrzymać tę pozycję tak długo, jak tylko mogła, ale bolało ją gardło, a jeden z jego łon łaskotał ją w nos.
W końcu odchyliła głowę do tyłu, z trudem łapiąc powietrze, a gęsty, mokry połysk pokrywał penisa Jasona. Po raz kolejny odgarnęła włosy z drogi, wróciła do kamienia szlifierskiego i wznowiła ssanie go. Decydując się na jej zwrot, Jason zaryzykował trzymanie kierownicy lewą ręką, a prawą ręką sięgnął i wsunął palce w spodnie Christi. Wiedząc, do czego zmierza, rozpięła swoje wąskie dżinsy, a jego palce odnalazły jej pionowe usta. Środkowym palcem muskając wnętrze, palcem wskazującym i serdecznym muskał soczyste, pulchne usta.
Christi wiła się i wierciła na krześle, próbując znaleźć sposób, by położyć się na plecach w ciasnej przestrzeni. Zmuszając się do walki z hamulcem postojowym pod plecami i dźwignią zmiany biegów wbijającą się w jej ramię, zwinęła się w kłębek na siedzeniu tak, że jej głowa spoczywała na kolanach Jasona, podczas gdy jej stopy były przyciśnięte do sufitu. Cholera, dobrze, że nie robili tego w mieście…
Jej ciało zwinęło się teraz jak krewetka, a jej tyłek praktycznie sterczał w powietrzu. Jason był w stanie w końcu zagłębić się palcami w jej wilgoć. Gdy jego sondowanie stawało się coraz bardziej agresywne, ssała jego penisa coraz mocniej i mocniej, wytwarzając tak potężne podciśnienie, jakby próbowała wyciągnąć jego nasienie jak truciznę po ukąszeniu węża. Kiedy Jason odchylił się do tyłu na krześle, by pozwolić jej uzyskać lepszy kąt, zobaczyła sposób, by jeszcze bardziej go drażnić. Sięgając w dół i dookoła, wbiła palec w jego dupę i prawie zmusiła go do zjechania z drogi.
– Cholera, Christi! Robię teraz 70!” zaklął, szarpiąc się, gdy poczuła, jak jej palec porusza się w jego zwieraczu jak kościsty węgorz.
Decydując się jej odpłacić, włożył palce w jej rozcięcie kciukiem i wepchnął mokre palce do jej własnego odbytu, wszystkimi trzema naraz. Kiedy jej palec poruszał się w jego tyłku, jego palce zanurzały się tam i z powrotem w jej, a im mocniej ssała jego penisa, tym mocniej wkładał kciuk w jej cipkę.
„O Boże, Jasonie! Nie mogę już tego znieść! Musisz mnie przelecieć!”
– Okej, poczekaj chwilę.
Wysiadając na następnym zjeździe, Jason wjechał na najbliższy duży parking i rozejrzał się za najbardziej niejasnym i odosobnionym miejscem. Zaparkował na samym skraju parkingu Wal Mart, rozłożył swoje siedzenie, podczas gdy ona myła palec na zewnątrz butelką wody i szorowała go środkiem dezynfekującym do rąk z torebki. Gdy tylko była gotowa do wyjścia, jej dżinsy i majtki zsunęły się w mgnieniu oka i znalazła się na jego kolanach, podskakując na jego kutasie, jakby właśnie zażyła ekstazę. Spędziwszy całą swoją energię na ćwiczeniach przez cały dzień, Jason nie miał siły robić nic poza leżeniem. Christi nie miała nic przeciwko; uderzała swoim soczystym tyłkiem w dół na jego kolana bez żadnej troski na świecie, a wszystko to wsuwało mu język do gardła. Za każdym razem, gdy jej ciało całkowicie się obniżyło, jej uda uderzały o jego, a odgłos mokrego ciała ocierającego się o mokre ciało rozbrzmiewał jak guma do żucia.
Im dłużej się pieprzyli, tym gorętsza i bardziej wilgotna stawała się cipka Christi. W miarę upływu minut jej ciało zamieniło się w piec płonący erotyzmem, podczas gdy ona topiła penisa Jasona w swoich sokach. Szyby samochodu wkrótce zaparowały, a po pewnym czasie siły Jasona powróciły. Kiedy już miał w sobie iskierkę energii, złapał Christi za tyłek i zaczął z całej siły walić ją na swoje kolana, brutalnie ją pieprząc, podczas gdy ona jęczała z błogości z szybkich i brutalnych penetracji w najgłębsze zakamarki jej ciała.
„O tak, właśnie tak! Trudniej! Szybciej!" błagała, gdy jej ciało opadło bezwładnie na Jasona.
Przejmując kontrolę, zaczął poruszać biodrami i pchać się w nią z wystarczającą siłą, by prawie wyrzucić ją w powietrze, tylko po to, by rzucić ją z powrotem w dół tak mocno, jak tylko mógł. Z każdym uderzeniem jej tyłek podskakiwał i trząsł się, co skłoniło Jasona do wznowienia palcowania jej ciasnego odbytu i używania go prawie jak uchwytu.
„O Boże, spuszczam się!” Christie krzyknęła.
Kiedy jej ciało trzęsło się jak wibrator wywrócony na drugą stronę, Jason opróżnił w nią swoje rezerwy bez wahania i kontroli, używając jej kobiecości jako czystego płótna do dzikiego chlapania farbą. Z nasienia kapiącego z jej rozcięcia i spływającego po udzie, Christi stoczyła się z niego iz powrotem na siedzenie pasażera.
– Cholera, jesteś zwierzęciem – dyszał Jason, kiedy go ssała.
"Przyjmę to jako komplement."
– Cholera, to komplement.
"Co ty robisz?" zapytała, gdy otworzył drzwi.
„Muszę rozprostować nogi. Czuję, jakby moje mięśnie były związane w supeł – odpowiedział, chowając z powrotem w swoich genach swoją sflaczałą męskość.
Przy tym, jak ciepłe i duszne stało się powietrze w samochodzie, chłód na zewnątrz uderzył go jak pułapka z puszki po farbie z filmu Kevin sam w domu. Chodził przez chwilę, pozwalając, by skurcze w nogach ustąpiły. To był problem z seksem w samochodzie; nie mógł poruszyć nogami, gdy zaczęły go palić mięśnie. Cholera, był zmęczony. Ledwo mógł utrzymać otwarte oczy. Maybe it would be better for Christi to drive…
After a quick but thorough stretch, he placed his hand on the handle of the driver-side door, only for his attention to immediately be taken. A man was shuffling towards him from the edge of the parking lot, pale complexion with an unshaven face and a hood protecting him from the cold. From the moment Jason laid eyes on him, his blood became as frigid as the pavement beneath his feet. He could sense it, that malicious intent.
“Stay where you are,” Jason ordered, getting between the approaching man and the car.
Still slowly lurching forward like a zombie, the man cracked a grin of dementia and began to laugh with his eyes darting from side to side within their sockets. “You can’t run from it. You can’t hide. The world will drown in blood and tears and be crushed under the weight of pure sin.”
‘He’s definitely in the psychotic stage, no doubt about it. He’ll murder me and rape Christi without any hesitation.’
“Jason, what’s going on?” Christi asked, poking her head out of the car.
“Christi, stay in the car and lock the doors. Turn on the engine and shift out of park. If I tell you to, you drive away from here as fast as you can.”
Reaching into his pocket, the man drew a Black Stigmata nail. “We’re all going to burn within the horrors of eternal death!” he laughed, stepping towards Jason.
Reaching into his own pockets, Jason took out a pair of surgical gloves. He always made sure to carry a few pairs with him at all times. Even though he was no longer a viable Host, he could still get trapped in a nightmare if he made contact with the nail. Widening his stance, Jason prepared himself for the confrontation. A minute ago, he had been barely able to stand, but now he felt like he had the strength to take down a squad of Spartans. In his mind, he was replaying every lesson on Krav Maga and other forms of martial arts that he had attended. All those hours spent getting pummeled had been leading to this very situation. Watching from the car, Christi stared at Jason intently. Even without being able to see his face or his eyes, she could sense a massive change overtaking him. He looked calm and focused, but also brimming with the will to win.
Laughing like a madman, the possessed Host lunged towards Jason with the nail in his hand, aimed for Jason’s face. Raising his hand, he deflected the attack while making sure that his joints were at right angles and the lower part of his forearm was bearing the pressure. Without missing a beat, he grabbed the host’s collar and pulled him down, then finished with a knee to the groin. Such an attack would have brought down any regular person, but just as Jason had seen in the prison, the host only staggered back with some slight decrease in his speed.
He came again with the same bloodlust, trying to deliver another stab but this time towards Jason’s gut. Instead of trying to grab the man’s wrist, Jason jerked his hips back while again deflecting the attack with his forearm. Now with leverage, Jason used the position of his hand to wrap it around the man’s wrist, then use his other hand to pull downwards on the back of the man’s neck and thereby completely twist his arm until it could no longer be used. Before the man could counter with his other arm, Jason slammed his knee into the man’s chest until he finally let go of the nail.
The man pulled free of Jason’s hold and lunged to retrieve the nail, but Jason stopped him with a solid strike to the nose with his palm, shattering the bridge and disoriented him without any harm to Jason’s hand. Before he could take a step back, Jason continued with a hard slap to the side of the head, sending a high-pressure burst of air straight into the ear canal and immediately rupturing the eardrum. Barely able to stand up, the man was about to crumble. Wanting to make sure he stayed down, Jason grabbed the man by the collar and pulled him straight into a hard swing against his elbow, succeeding in completely knocking him out.
Once the man fell to the ground, Jason sat on him to make sure he wouldn’t wake up and try anything. His heart beating wildly, he took out his cellphone and dialed the number for BSC office. “This is Jason Stevens, intern in Section 8. My ID number is 6347H2I9Q2. I have just apprehended a Host and now have him and his nail in my custody. I request immediate pickup. I’m in the Wal Mart parking lot on Forrest Avenue.”
“We’re on our way. Please keep the host restrained and the nail kept in isolation until we arrive,” the receptionist replied.
“I will.”
After hanging up, he checked to make sure the man was still unconscious and looked over to the nail, seeing it right where he had left it on the ground.
“Hey Christi, can you get the canister out of the back seat of my car? Christi?”
He looked back at the car and saw Christi staring at him through the driver’s window, her eyes as wide as dinner plates. “Jason, get back in this car and fuck me! I am so horny right now!”
Three months, it was three months before Jason received acknowledgement from Nelson. Thanksgiving, Christmas, and New Year’s passed by without so much as a text message. Jason had encountered another half-dozen hosts since returning from Australia, but he was always able to take them down with the skills he had learned. Since he hadn’t taken the proper BSC training, we was still technically an intern, but he slept soundly at night, counting the nails he had confiscated.
Christi was on her back in bed, holding her breasts together and smiling coyly as Jason slid his cock between them, the shaft lubricated with her spit. The two of them had never tit-fucked before and were wondering now why it had taken them so long. Christi’s melons were perfectly sized and shaped, and the softness was beyond description. Sensing that more wetness was needed, Christi opened her mouth, signaling Jason to put it in. He let her suck him off for a few moments, lathering it with saliva. Now nice and slick, he put it back between her breasts like a hotdog in a bun and resumed thrusting. Christi kept her mouth open and her tongue sticking out, licking the head of Jason’s cock when he moved forward.
“Oh jeez,” he grunted, moments before a ropey string up cum shot across Christi’s face.
Normally she would be pissed, but instead, she simply laughed. Pulling away, Jason emptied himself onto her breasts, glazing the glorious mountains with his seed. He then used his flaccid manhood as a brush, rubbing his sperm across her tits like suntan lotion, as if trying to soak it into her skin. Finally he finished by pressing the end of his penis against her nipples, dotting them each and making the two of them shiver. He fell back and the two teens simply lay still, waiting for their breath to return.
About to speak, the buzzing of his cellphone interrupted him.
"Witam?"
“It’s Nelson. I’ve booked you a flight path for tomorrow morning.”
Jason jumped out of bed. “You decoded it?!”
Christi looked at him in surprise, wondering what he was talking about.
“Yes, and you aren’t flying to Australia. You’re meeting me in Antarctica.”
Please comment! I'm dying here!