Minęły tygodnie, odkąd go widziałem, czułem jego wodę kolońską i czułem jego obecność. Jest znacznie starszy ode mnie; chodzi z pewną siebie postawą, delikatnie wyrzeźbionymi mięśniami i ciemnymi, egzotycznymi rysami.
Właśnie przeprowadziłam się do nowego mieszkania i gorączkowo próbuję znaleźć miejsce, w którym położyłam swój ulubiony sweter, gdy wibruje mój telefon. Spoglądam na telefon i widzę jego imię w dymku wiadomości na ekranie. Moje serce przyśpiesza.
Miałam nadzieję, że skontaktuje się ze mną przez coś, co wydawało mi się wiecznością. Tęsknię za nim bardziej, niż mógłby zrozumieć, mimo że to ja zakończyłam nasz intensywny romans. Jest na mnie za to zły, wiem, że tak.
„Hej, ty…” – czytamy. „Hej, ty…” – odpowiadam.
– Zostawiłeś u mnie kilka rzeczy. Trochę sandałów i makijaż. Czy chcesz je z powrotem?” On odpowiada.
Przez kilka minut myślę, co powinienem odpowiedzieć. Tak bardzo chcę go zobaczyć, ale nie jestem pewna, czy to dobry pomysł. Jestem tak zdezorientowana, czego chcę, w każdym aspekcie mojego życia, nie mówiąc już o związku.
"Tak proszę. Przeniosłem się teraz na plaże, więc jestem blisko. Czy mogę po nich przyjechać?” Piszę bez większego zastanowienia.
„Podrzucę je tobie. Po prostu wyślij mi SMS-a z adresem. On odpowiada.
Zauważam brak emoji w jego tekstach; jest zupełnie inaczej niż wcześniej. Zdecydowanie jest na mnie zły, a ja zdecydowanie nie mogę się doczekać, żeby go zobaczyć.
Przychodzi o 20:00, a obecnie jest 19:00, więc śpieszę się pod prysznic. Instynktownie golę cipkę tak, jak mu się podoba, zanim zdaję sobie sprawę, co robię. Dlaczego przygotowuję się tak jak kiedyś? Wątpię, że się pieprzymy, ale i tak nadal się przygotowuję.
Wybieram strój, który opina biodra i pośladki oraz głęboko zagłębia się w dekolt. Czekając niedbale na kanapie, aż zapuka do drzwi, nerwy we mnie szalały. Serce mi bije, gdy myślę o tym wszystkim, co chcę powiedzieć.
Nagle rozlega się pukanie do drzwi i czuję ucisk w żołądku. Czuję się jak mała uczennica.
Ostrożnie otwieram drzwi. Jest tam, w swoim zwykłym eleganckim garniturze i krawacie, idealnie wyprasowany i obejmujący każdy mięsień, jakby był robiony ręcznie właśnie w tej chwili. Stoi tam z idealną postawą i spojrzeniem, jakiego nigdy wcześniej nie widziałem.
Mówię „cześć”, a on nie odpowiada, tylko wytrzymuje swoje spojrzenie, wpatrując się we mnie głęboko, przez co coraz bardziej czuję się jak zagubiona mała uczennica potrzebująca wskazówek.
Z autorytetem i nutą arogancji podchodzi do mnie i mija mnie, wchodząc do salonu, rzucając torbę obok drzwi. Zamykam drzwi i idę za nim, nerwy na wierzchu.
Szybko odwraca się twarzą do mnie. Jego spojrzenie przenika mnie. "W dół." Mówi ostrym językiem i tak po prostu wszystko, co wiedziałem i robiłem, wraca do mnie.
Instynktownie podążam za jego instrukcjami i padam przed nim na kolana, z opuszczoną głową i oczami wpatrującymi się w jego świeżo wypolerowane buty, jak przystało na dobrą uległą. Dlaczego to robię? Pytam siebie wewnętrznie.
Sięga prawą ręką do mojej szyi i ściska ją mocno, zmuszając moją głowę do góry i spojrzenie w jego stronę. Jego oczy penetrują moją duszę, gdy patrzy na mnie od góry do dołu. Lekki cień obrzydzenia pojawia się na jego twarzy, gdy zaczynam lekko łapać powietrze.
Moja cipka zaczyna pulsować z potrzeby, gdy z grubsza uwalnia moją szyję ze swojego ciasnego uścisku, rzucając mnie na podłogę. "Wszystkie cztery." Szczeka, podchodząc do swojej torby i wyciągając z niej coś dużego i czarnego.
Zgadzam się, pozostając na środku salonu na czworakach. Podchodzi i uklęka obok mnie. Lewą ręką brutalnie chwyta moje włosy i odwraca moją głowę w jego stronę. W prawej ręce trzyma dużą czarną łopatkę do klapsów.
„Byłaś złą dziewczynką. Bardzo, bardzo, niegrzeczna, niegodna, mała dziwka. Mówi ciężko, patrząc mi prosto w oczy.
„Długo i intensywnie myślałem o twoim niedawnym nieposłuszeństwie i zamierzam cię ukarać za to, co zrobiłeś. Jestem Twoim mistrzem. Mam jedyny wpływ na to, co się z tobą stanie. Mówi chłodno. Jego wredny, groźny i wściekły ton podnieca mnie jak nic wcześniej. Drżę pod nim, gdy czuję, jak jego prawa ręka podnosi moją spódnicę powyżej bioder. Ogarnia mnie wstyd, a moja cipka sączy się sokiem.
Delikatnie zwija moje majtki do kolan i delikatnie pieści mój tyłek.
„Zamierzam dać ci klapsa 10 razy, bardzo, bardzo mocno… i po każdym z nich będziesz mi dziękować”. Posyła mi szelmowski uśmiech i nie mam sekundy na odpowiedź, zanim czuję pierwsze uderzenie w moje nagie, odsłonięte policzki. Ból przepływa przez moje ciało, gdy mocniej ciągnie mnie za włosy i wpatruje się głębiej w moje oczy, obserwując moją reakcję.
– Dziękuję – szepczę seksualnie.
Znów widzę ten szelmowski uśmiech, gdy zadaje mi drugie uderzenie w pośladki. Tym razem krzyczę, gdy uderzył mnie mocniej.
– Dziękuję – szepczę ponownie.
Powtarza to jeszcze 7 razy, doprowadzając nas do ostatniego klapsa. Ponownie mocniej chwyta moje włosy, przyciągając moją twarz tuż obok swojej, uważnie przyglądając się każdej mojej emocji. Łzy napływają mi do oczu, gdy wymierza ostateczny, brutalny i najbardziej bolesny cios w moją teraz czerwoną i pokrytą wypukłością pośladkę. Ból zmienił się w długie i głębokie ukłucie, przepływające przez całą moją istotę.
„Dziękuję, proszę pana” – udaje mi się wydusić z siebie, a łzy spływają mi po twarzy.
Jego lewa ręka wciąż jest wplątana w moje włosy i wyrzuca mnie, rzucając moją głowę na dywan w niechlujnej hańbie.
Krąży za mną, gładząc moje pośladki i podziwiając szkody, jakie im właśnie wyrządził. Delikatnie obejmuje ramionami moją klatkę piersiową i podnosi mnie do pionu. Oboje na kolanach, stoję twarzą w twarz z salonem, a on za mną, trzymając mnie blisko tej klatki piersiowej.
Jak bardzo chcę się po prostu odwrócić i go pocałować, ale nie mam odwagi.
Lewą ręką krzyżuje moje ciało i trzyma mnie mocno w miejscu, a prawą rękę przesuwa w dół do mojej mokrej cipy. Muska moją łechtaczkę tak delikatnie, że ledwo ją czuję.
– Czy myślisz, że na to zasługujesz? Szepcze.
– Nie zasługuję na nic, co mi dajesz, proszę pana. Pokornie odpowiadam.
„To prawda, nie zasługujesz na nic. Powinieneś być wdzięczny, że spędziłem czas na biciu cię i dawaniu ci lekcji. Mówi i zaczyna klepać moją cipkę, początkowo delikatnie, z rosnącym entuzjazmem. Przyspiesza i zaczyna coraz mocniej uderzać moją cipkę.
Krzywię się, podczas gdy moje ciało naturalnie próbuje podskoczyć do przodu pod wpływem wstrząsów. Ogranicza mnie jego lewe ramię na klatce piersiowej, które teraz ściska mnie coraz bardziej.
Nadal uderza moją cipkę coraz mocniej, aż zaczynam głośno krzyczeć z bólu.
Udaje mi się wydusić z siebie ciche „dziękuję”.
Nagle zatrzymuje się i pozwala mi odejść. Z grubsza popycha mnie do przodu, opierając się na rękach i kolanach, po czym dalej popycha mnie w dół, tak że moja głowa dotyka ziemi, a policzek przyciska do dywanu.
Czuję, jak rozchyla moje policzki i patrzy na moje pragnienia i potrzeby pieprzenia. Wiem, że nie patrzy na moją cipkę. Wiem dokładnie, jakiej dziury chce.
„Ponieważ jesteś taką małą, niegrzeczną dziwką, nic nie dostaniesz do tej swojej niechlujnej dziury w cipce. To nie jest dla twojej przyjemności, mała dziwko, to jest tylko dla mnie.
Jego słowa tylko sprawiają, że moja cipka jest jeszcze bardziej mokra.
Pluwa na moją ciasną dziurkę w dupie, delikatnie pocierając palcem brzeg, aby ją rozluźnić, zanim poczuję, jak jego twarde jak skała kutasy zaczynają ją bardziej otwierać.
Wciska swojego wspaniałego, pulsującego twardego kutasa w mój ciasny pączek róży, rozciągając go, gdy wchodzi coraz głębiej. Zaczyna brutalnie pchać, nie zważając na moje krzyki. Ogarnia mnie mieszanina przyjemności i bólu, a ja krzyczę zarówno z zachwytu, jak i desperacji.
Zaczyna chrząkać i kontynuuje ruchanie, rozciągając moją dziurkę przy każdym pchnięciu. Przesuwa jedną stopę wokół mojej głowy, aby ją przytrzymać i głębiej zanurzyć się w moim odbycie. Krzyczę z bólu, gdy wnika głębiej, a on wciąż taranuje i taranuje.
Wkrótce wychodzi i szczeka na mnie, żebym się przewrócił i położył na plecach. Szybko się zgadzam i szeroko otwieram usta, gdy on na mnie nachodzi, a sperma tryska z jego pulsującego, twardego kutasa na całą moją twarz. Kawałki rozpryskują się po moim ciele i podłodze.
Patrzy na mnie, jeszcze bardziej wysuwając się ze swojego kutasa, gdy zgarniam spermę z twarzy do ust. Patrzy na mnie, a potem na spermę na podłodze.
„Posprzątaj swój bałagan”. Rozkazuje, ponownie wpatrując się we mnie uważnie.
Odwracam się, staję na czworakach i czołgam się jak zwierzę, zlizując spermę plamiącą podłogę, zanim znajduję się u jego stóp. Otwieram szeroko usta i patrzę na niego stojącego nade mną.
Brutalnie wpycha swojego penisa pokrytego moimi sokami z tyłka głęboko do moich ust. Trzyma moją głowę mocno na swoim kutasie, dopóki nie usłyszy, że się krztuszę, po czym puszcza. Kiedy się odsuwam, od czubka jego penisa do moich ust wypływa długa linia śliny.
Podciąga spodnie, bierze wiosło i torbę i idzie do drzwi. Zanim mam szansę cokolwiek powiedzieć, on je otwiera i wychodzi, zostawiając mnie na czworakach na środku salonu, ze spódnicą owiniętą w talii i majtkami opuszczonymi do kostek, ze świeżą spermą na całym ciele i czerwonymi, surowymi policzkami zastanawiając się, czy to wszystko wydarzyło się naprawdę.